Paweł Tomczyk zaskakująco odpowiada Kamilowi Kuzerze. „Nie mamy wpływu na to, w jakiej formie przyjeżdżają”
2024-07-29 08:45:07; Aktualizacja: 3 miesiące temuDyrektor sportowy Paweł Tomczyk zareagował w programie „Liga+ Extra” na słowa trenera Kamila Kuzery na temat jakości oraz przygotowania sprowadzonych przez niego zawodników do Korony Kielce.
Opiekun „Żółto-Czerwonych” przyznał wprost na konferencji prasowej poprzedzającej przegrane niedzielne spotkanie z Legią Warszawa (0:1), że nie jest usatysfakcjonowany ruchami wykonanymi przez dyrektora sportowego w kontekście zrealizowanych letnich transferów.
Szczególnie oberwało mu się za fakt ściągnięcia do klubu Pau Resty, który w opinii szkoleniowca nie prezentuje poziomu uprawniającego go do występowania na poziomie Ekstraklasy.
- Na dzisiaj jest zbyt duża dysproporcja. Musimy tutaj podejść indywidualnie do zawodnika. Trzecia liga hiszpańska jest czymś zupełnie innym. On nie ma bagażu doświadczenia na wyższym poziomie i mówiąc delikatnie: nie jest gotowy - powiedział trener Kamil Kuzera o obrońcy.Popularne
O odniesienie się do tych słów został poproszony Paweł Tomczyk w programie „Liga+ Extra”. Zapewnił, że opiekun pierwszego zespołu miał wpływ na dokonywane wybory transferowe i zarówno on, jak i szkoleniowiec nie mieli wiedzy na temat tego... w jakiej formie dany piłkarz pojawi się w klubie.
- Myślę, że słowa trenera zostały trochę nadinterpretowane. Na ten moment ci zawodnicy nie prezentują zadowalającego dla niego poziomu. Natomiast widzimy ich potencjał i możliwości, dlatego mogą stać się piłkarzami wiodącymi - zaczął dyrektor sportowy.
- Trener Kuzera uczestniczył w procesie transferowym. Kiedy przyszedłem do klubu, założyliśmy, że będziemy wspólnie za te ruchy odpowiadali. Każdy transfer był akceptowany przez szkoleniowca. Normalną rzeczą jest to, że każdy szkoleniowiec chciałby mieć graczy w pełni gotowych od pierwszego dnia. Nie mamy jednak wpływu na to w jakiej formie przyjeżdżają, co robili przed transferem - przyznał.
- Są różne uwarunkowania czy zawodnik będzie gotowy na sto procent i jak szybko będzie spełniał wymagania sztabu. To czasami tydzień, miesiąc, a nawet pół roku. Z mojego doświadczenia wynika, że podobnie było z zawodnikami sprowadzanymi przeze mnie do Rakowa, a teraz zostali sprzedani. Vladan Kovacević miał bardzo trudne wejście, a Giannis Papanikolaou w pierwszej rundzie zaliczył tylko 103 minuty. Każdy przypadek jest inny. Wiele czynników wpływa na to, jak zawodnicy się adaptują i kiedy będą gotowi. Trener Kuzera wiedział, kto do nas trafia - dodał.