Piast Gliwice w liście otwartym publicznie krytykuje klubową legendę

2020-03-30 14:14:18; Aktualizacja: 4 lata temu
Piast Gliwice w liście otwartym publicznie krytykuje klubową legendę
Piotr Przyborowski
Piotr Przyborowski Źródło: Piast Gliwice

Nie milkną echa zwolnienia Jarosława Kaszowskiego z Piasta Gliwice. Legendę „Piastunek” publicznie skrytykował współwłaściciel klubu, Zbigniew Kałuża.

Rodowity gliwiczanin jest związany z Piastem z krótką przerwą od 1997 roku. Do końca sezonu 2010/2011 jako piłkarz przeszedł z nim z B-Klasy do Ekstraklasy, a przez ostatnie siedem lat pracował w dziale sprzedaży gliwickiego klubu. W minionym tygodniu wraz z inną osobą z administracji Piasta zostało mu jednak wręczone wypowiedzenie.

W sobotnim wywiadzie dla Sport.pl rozżalony Kaszowski przyznał, że w ostatnich sezonach Piast stracił swoją tożsamość: - Coraz więcej jest w klubie przyjezdnych osób, a coraz mniej z Gliwic. Nie wiem z czego to wynika, ale taki jest chyba styl prowadzenia klubu przez pana Zbigniewa Kałużę, który podejmuje wszystkie decyzje. Dziwię się temu, ale Piast ma dzisiaj problem z własną historią. To duży błąd.

Dzisiaj na krytykę byłego kapitana „Piastunek” postanowił odpowiedzieć akcjonariusz klubu, wspomniany Zbigniew Kałuża. Swój komunikat do Kaszowskiego zawarł w liście otwartym opublikowanym na stronie śląskiego klubu:

„Mówienie o tym, że klub piłkarski traci charakter, bo jest w nim wiele „przyjezdnych” osób, trąci ksenofobią i jest obraźliwe dla wielu ludzi, którzy dali nam największe sukcesy sportowe – od samych piłkarzy i trenerów, po pracowników Spółki. Warto o tym pamiętać…”

„Przez 7 lat obecności w Piaście, przedkładałeś swój interes nad interes klubu. Ważniejsza była Twoja akademia piłkarska niż akademia Piasta. Ważniejsze było nadanie Tobie publicznie odznaczenia na stadionie przez kandydata na posła, który chciał wykorzystać klub w swojej kampanii wyborczej niż apolityczność klubu. Ważniejsze od dystrybucji 100 ufundowanych przeze mnie biletów na każdy mecz dla dzieci z domów dziecka i rodzin zastępczych, było rozdawanie tych biletów ludziom, którzy powinni normalnie je zakupić. W końcu ważniejsze były Twoje prywatne relacje z pewnymi grupami kibicowskimi od podjętej przez klub decyzji o braku współpracy ze środowiskami pseudokibiców.”

W liście Kałuża przyznał, że stanowisko, które piastował Kaszowski, zostało stworzone specjalnie dla niego. Z powodu braku efektywności teraz Piast podjął po prostu decyzję o jego likwidacji:

„7 lat Twojej pracy niestety potwierdziło, że klub nie potrzebuje dziś etatowego pracownika na stanowisku, które zajmowałeś. Dlatego klub zdecydował się zlikwidować nieefektywne i niepotrzebne stanowisko.”

Współwłaściciel mistrza Polski ma jednak nadzieję na współpracę z Kaszowskim w przyszłości:

„Jestem przekonany, że pomimo złych emocji, które w ostatnich dniach wylewasz z siebie, podejmiesz współpracę z klubem w zakresie obowiązującej umowy z obustronną korzyścią.”