Piast podnosi się z kolan. Gliwiczanie pokazali Wiśle, jak wygląda Ekstraklasa
2016-07-24 17:31:05; Aktualizacja: 8 lat temuPiast Gliwice zanotował pierwsze zwycięstwo w tym sezonie i osłodził nieco nastroje kibiców po ostatnich wpadkach.
Ten mecz miał być wielką szansą gospodarzy na przełamanie się i zamazanie plamy po ubiegłotygodniowym pogromie w Krakowie i wstydliwym wyniku w eliminacjach Ligi Europy. Wisła, która na inaugurację sezonu sprawiła małą niespodziankę i pokonała faworyzowaną Lechię Gdańsk, przyjechała na Śląsk nieco bardziej wyluzowana, ale też podbudowana. Pierwsze spojrzenie na składy obu ekip - Piast wyszedł na boisko bez nominalnego napastnika, ale za to z siedmioma pomocnikami. Dużym zaskoczeniem było też wystawienie na lewej stronie defensywy Heberta.
Już od samego początku zespół Jiříego Nečeka musiał nastawić się na odrabianie strat. Przypadkowa akcja Wisły wystarczyła, by jeden z najbardziej utalentowanych graczy Wisły - Arkadiusz Reca - mógł cieszyć się z premierowego trafienia w Ekstraklasie. Powtórki pokazały, że młody skrzydłowy znajdował się na pozycji spalonej, ale świetna asysta Lebedyńskiego i ustawienie strzelca w polu karnym zasługują na najwyższe uznanie. Gliwiczanie za to zaprezentowali klasycznego "stojanowa" w obronie.
Optymizm na trybunach zapanował w 18. minucie. Bartosz Szeliga wygrał pojedynek z i podał piłkę do Sašy Živca. Słoweniec idealnie wyskoczył za linię obrony "Nafciarzy" i podcinką pokonał bezradnego Seweryna Kiełpina. Popularne
Po bramce wyrównującej Neček dokonał kilku roszad taktycznych. Widząc, że Dominik Furman ma bardzo dużo swobody w rozegraniu, postanowił skierować bliżej niego Marcina Pietrowskiego (do tej pory pilnować go miał jedynie Radosław Murawski). Ten ruch znacznie utrudnił poczynania byłego gracza Legii. Wyjściowe ustawienie powoli jednak zaczęło przepoczwarzać się w znane kibicom ustawienie Piasta z poprzedniego sezonu.
Z Piastem jak z Bayernem Guardioli. Ustawienie trzeba śledzić na bieżąco, tak szybko się zmienia. Teraz Hebert na stoperze, Mraz na LO.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) July 24, 2016
Te zmiany pozwoliły gospodarzom na coraz odważniejsze ataki na bramkę Kiełpina. Po raz kolejny szansę na zanotowanie asysty miał Szeliga, ale wpierw obok bramki trafił Korun, a później piłkę wybił Tymiński. Im bliżej końca pierwszej połowy, tym coraz większą przewagę zaczęli mieć gospodarze. Wisła miała jednak szansę na wyprowadzenie jednego, mocnego ciosu przed przerwą - świetny strzał Arkadiusza Recy wybronił jednak Szmatuła.
Druga połowa rozpoczęła się nieco niemrawie, ale przewaga Piasta była już coraz bardziej wyraźna. W 55. minucie kapitalną asystę zaliczył Marcin Pietrowski, który wrzucił piłkę w pole karne. Tam najwyżej wyskoczył do niej Patrik Mraz - znany głównie z podań piłkarz tym razem wcielił się w rolę egzekutora i wyprowadził wicemistrzów na prowadzenie.
Utrata drugiej bramki podziałała na Wisłę - drużyna Kaczmarka zaczęła przejmować inicjatywę i walczyć o zmianę wyniku. Liczne strzały z dystansu, głównie w wykonaniu Furmana i Stępińskiego, nie przyniosły jednak rezultatu. O podwyższenie prowadzenia walczyli też gospodarze - dobrą okazję miał Szeliga. Bramka mogłaby przypieczętować jego naprawdę udany występ w tym spotkaniu.
To był mecz pięknych asyst, ale także fauli i fizycznej gry. Pogoda w żaden sposób nie może usprawiedliwiać błędów w obronie i chwilowego "odcięcia prądu". Więcej można było spodziewać się po skrzydłach Wisły - Reca przegrywał pojedynki, a Hemeha wyraźnie odstawał fizycznie. Wystarczyło odcięcie od gry Furmana, by beniaminek stracił przewagę, wypracowaną w pierwszych minutach gry. Czy Kriwiec okaże się tym piłkarzem, który wspomoże swoim doświadczeniem nieco zagubionych graczy beniaminka? Czy w kolejnych meczach okrzepnie Reca i inni gracze, którzy dotąd nie grali na najwyższym poziomie?
Piast pokazał, że na razie nie można jeszcze skreślać szans tej drużyny na czołową ósemkę. Elastyczność taktyczna graczy z Gliwic jest godna podziwu, lecz o wiele lepiej zaprezentowali się w klasycznym 3-5-2 niż systemie z siedmioma pomocnikami. Warto jednak pamiętać, że to zgranie zawdzięczają Radoslavowi Latalowi. Architekta wielkiego sukcesu już w klubie nie ma, ale za to pozostały inne bolączki - brak wartościowych zmienników, co pokazało wejście Jankowskiego i parę błędów w obronie. Nie byliśmy też świadkami przełamania Michała Masłowskiego.
Po serii słabych meczów wygrana z Wisłą jest na pewno czymś bardzo miłym, ale to był tylko beniaminek - schody dopiero się zaczną. To mecze z drużynami aspirującymi do podium pokażą, czy Piast ma szansę powalczyć o coś w nadchodzącym sezonie.
Piast Gliwice - Wisła Płock 2:1 (1:1)
Bramki: Saša Živec (18'), Patrik Mráz (55') - Arkadiusz Reca (7')
Piast: Szmatuła [4] - Sedlar [4] , Korun [3,5], Hebert [4]- Mokwa [3,5], Pietrowski [4], Murawski [4], Mraz [4] - Szeliga [5] (85' Moskwik), Żivec [4] (69' Jankowski [2]), Badia [4] (61' Masłowski [2])
Wisła: Kiełpin [3] - Stefańczyk [3], Szymiński [3], Bożić [3], Stępiński [3] - Rogalski [3] (76' Wlazło), Furman [3] - Reca [3,5], Hemeha [3] (59' Piotrowski [3]), Iliev [3] - Lebedyński [3] (61' Kante [3])
Żółte kartki: Mráz, Pietrowski - Božić, Stefańczyk, Ilijew.
Sędzia: Paweł Gil [3]
Widzów: 4581
Plus meczu Transfery.info: Jakub Szeliga (Piast Gliwice).