Piast zdominowany. Legia robi olbrzymi krok w stronę mistrzowskiego tytułu

2016-05-08 20:10:05; Aktualizacja: 8 lat temu
Piast zdominowany. Legia robi olbrzymi krok w stronę mistrzowskiego tytułu Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Legia Warszawa pokazała swoją siłę i pewnie pokonała na własnym terenie Piasta Gliwice 4:0.

Presja obchodów stulecia i oczekiwań kibiców, chcących powrotu na mistrzowski tron - Legia powinna w dobrym stylu wygrać z Piastem, by już w Gdańsku zapewnić sobie mistrzowski tytuł. Mecz odpowie też na pytanie, co wniesie do drużyny Kasper Hamalainen - dla byłego zawodnika Lecha spotkanie z Piastem jest wielkim testem jego przydatności. Czy uda mu się zastąpić kontuzjowanego Prijovicia, który w ostatnich meczach prezentował świetną dyspozycję? W składzie zabraknie też Ondreja Dudy, ale przy jego aktualnej dyspozycji będzie to raczej wzmocnienie drużyny Czerczesowa.

Trener Radoslav Latal przyzwyczaił nas do tego, że nie przykłada olbrzymiej wagi do nazwisk swoich piłkarzy i zawsze ustawia swój zespół pod konkretnego rywala. Nie inaczej stało się przed kluczowym dla Piasta spotkaniem z Legią Warszawa. Czeski szkoleniowiec w porównaniu do poprzedniego meczu dokonał w składzie trzech zmian. Z jedenastki wypadł Radosław Murawski. Lider środka pola gliwiczan nabawił się urazu barku, ale mimo to znalazł się na ławce rezerwowych. Poza nim z wyjściowego składu wypadli Tomasz Mokwa i Josip Barisić. Ich miejsce zajęli powracający po pauzie za kartki Kamil Vacek oraz Bartosz Szeliga i Mateusz Mak. Oby te roszady przyniosły pozytywny efekt dla gliwiczan.

Pojedynek zagranicznej myśli szkoleniowej - z jednej strony pressing Czerczesowa, z drugiej roszady taktyczne Latala i wykorzystywanie maksimum z potencjału swoich zawodników.

Po pierwszym kornerze dla Legii spodziewałem się więcej - Piast szybko przerwał krótkie rozegranie gospodarzy i już to on jest przy piłce. Poza tym pierwsze pięć minut bez większych emocji. Dużo niedokładności, jak na razie głównie widoczny jest włączający się w akcje ofensywne Artur Jędrzejczyk.

Gliwiczanom z pewnością taki spokój odpowiada. Mają czas, aby dobrze ustawić się w obronie, która chyba będzie dzisiaj kluczowa zarówno po jednej, jak i drugiej stronie.

Legia znów marnuje rzut rożny - nikomu nie udało się przejąć piłki. Może czas na kolejny sposób jego wykonania.

Piast wykorzystuje przestrzeń zostawioną przez Legię. Pazdan i Hlousek przypilnowali Maka, ale piłki z drugiej linii są bardzo niebezpieczne dla warszawian.

Te przestrzenie wynikają z tego, że Legia podchodzi wyżej trzema zawodnikami i stara się utrudniać rozegranie piłki defensorom Piasta. Na razie średnio im to wychodzi...

RAPORT ZE STADIONU: Psuje się pogoda nad Warszawą. Zrobiło się przeraźliwie chłodno, coraz mocniej pada. Nie zanosi się, zatem na to, by obie drużyny zaczęły grać w piłkę.

Oczekujemy na jakąkolwiek akcję lewą stroną - na razie Michał Kucharczyk chyba nie dotknął futbolówki. W sumie - oczekujemy czegokolwiek, co podnosi emocję.

Pozostaje nam czekać na jakiś impuls. Jedną udaną akcję, strzał, a może i bramkę, która otworzyłaby to spotkanie.

Moment przewagi Legii - po oblężeniu pola karnego kolejne próby gospodarzy - Piast broni się jednak bardzo dzielnie.

Nie tylko dzielnie, ale i mądrze. Na razie wygląda to tak, jakby to Piast był w teoretycznie lepszej sytuacji, a nie Legia. Z drugiej strony Piast może zdobyć mistrza, a "Wojskowi" muszą.

Celny strzał Hamalainena po małym zamieszaniu w polu karnym. Szmatuła nie miał problemów z jego obroną, ale Legia zaczyna zyskiwać przewagę. Warto dostrzec role Nikolicia przy tej akcji, który zagrywał w pole karne.

Tak akcja była chyba tym impulsem. Legia zaczęła grać lepiej.

Prawdziwe bicie w mur - ani Jędrzejczyk, ani Guilehrme nie dali rady pokonać Szmatuły. Ile jeszcze wytrzymają goście?

Bili, bili, aż w końcu się przebili. Kolejny już rzut rożny w tym spotkaniu dla gospodarzy w końcu przyniósł efekt. W zamieszaniu w polu karnym Piasta najlepiej odnalazł się Lewczuk i wpakował futbolówkę do siatki Szmatuły.

Warto też odnotować przepuszczenie piłki przez Hamalainena. Czy to jest ten magiczny dotyk, dający cenną bramkę?

Typowa laga Borysiuka mogła dać drugą bramkę dla Legii - Nikolić przegrał jednak pojedynek siłowy z Pietrowskim. Hamalainen coraz śmielej. Wynik zmieni się jeszcze przed przerwą?

Jeżeli coś jeszcze w pierwszej połowie wpadnie, to tylko tuż przed przerwą. Taka typowa bramka do szatni, ale przyznam szczerze nie spodziewam się tego.

Szkoda tej okazji z rzutu wolnego - Kucharczyk i Jodłowiec sprytnie oszukali defensywę Piasta, ale z akcji nic nie wynikło. A teraz nerwowo Pazdan... Złe zagranie w poprzek mogło skończyć się otwarciem drogi do bramki strzeżonej przez Malarza. Sędzia pokazał jednak pozycję spaloną, a druga próba Piasta nie była już tak dynamiczna.

Ładna kontra Piasta i znakomite zagranie Maka. Oszukał całą obronę Legii, ale nie wykończył jej Zivec, który zamiast strzelać szukał jeszcze Vacka.

Świetna kombinacyjna akcja Jędrzejczyka z Nikoliciem - kolejny róg dla Legii, ale tym razem bez efektu. Brazylijska technika Guilehrme też na nic się zdała, ale popis został nagrodzony brawami przez kibiców gospodarzy. Hamalainen imponuje odbiorami i dobrymi piłkami z drugiej linii.

Piast straszy Legię Zivcem. Słoweniec tym razem sam zdecydował się kończyć akcję uderzeniem z dystansu, ale dobrze w bramce spisał się Malarz. Po chwili pomocnik gliwiczan wpadł w pole karne. Był lekko zahaczany przez Pazdana i padł na murawę. Marcinak pozostał jednak niewzruszony.

No i jednak padł gol do szatni. Świetne podanie Kucharczyka, zamarkowanie ruchu przez Nikolicia, a do piłki dopada Guilehrme. Czy Piast się z tego podniesie?

Piast nie wygląda źle w tym spotkaniu, ale Legia też gra mądrze i przede wszystkim skutecznie. Tylko jakaś totalna katastrofa może im zabrać zwycięstwo w tym meczu.

RAPORT ZE STADIONU: Guilherme na razie kandydatem do zawodnika meczu. Od początku aktywny, nakręcony. Jest wszędzie, na skrzydle, w środku, w ataku i w obronie. Nawet trybuny nakręca. Dziś takiego lidera Legii potrzeba. Jak dla mnie Piast nie wygląda dobrze. W obronie chaos i dużo wybić na tzw. pałę, a kilka składnych akcji z przodu to za mało, jak na drużynę, która ma zabrać Legii mistrzostwo.

Na trybunach widzimy Dusana Kuciaka - jak na razie jego pobyt w Anglii wygląda tak, że więcej czasu wciąż spędza w Polsce. Arkadiusz Malarz zalicza jednak bardzo udaną rundę wiosenną - dziś miał jak na razie mało pracy.

Życie pokaże czy przejście Dusana było dla niego krokiem w przód. Na razie jego Hull zagra w barażach o awans do Premier League. Tymczasem na murawie nie zmieniło się zbyt wiele, a czas Piastowi ucieka.

Hamalainen dziś dyskretny, ale gra bardzo inteligentnie. Nie poluje jak Prijović na piłki w okolicach 16 metra, ale pracuje gdzieś w drugiej linii. O wiele więcej daje drużynie niż dawałby dziś Duda. Mogło być 3:0 - świetne podanie Nikolicia do Hamalainena, Szmatuła powstrzymuje jednak Fina, któremu w polu karnym przeszkadzał Korun.

Co się nie odwlecze, to nie uciecze. Kapitalne podanie Kucharczyka do Hamalainena i mamy po meczu.

Fantastycznie wyszedł Hamalainen - Kucharczyk mądrze, bardziej technicznie, niż siłowo podaje do byłego Lechity. Piast bezradny.

RAPORT ZE STADIONU: A jakiś sfrustrowany kibic Piasta rzucił petardą w okolice fotoreporterów. Żenada. Z "Żylety" poszło natomiast "Hej k**wo śląska, jednego mistrza ma Polska". Pomijając konwenanse, trudno nie zgodzić się, że Legia robi dziś duży krok w stronę tytułu.

Małe spięcie pomiędzy Jędrzejczykiem a Nesporem. Mimo, że prowadzenie Legii jest bezsprzeczne, w obu drużynach widać wolę walki. Pochwalić też trzeba Borysiuka. Skutecznie panuje nad środkiem pola, stosując najprostsze sposoby.

Piast ma teraz trochę więcej swobody, ale też Legia już ich tak nie naciska. Powoli rozpoczyna się wyczekiwanie na ostatni gwizdek sędziego.

Ciekawie w tym kontekście wyglądała rozmowa Malarza z Lewczukiem - czy stoper podpowiadał bramkarzowi, by już nieco zwolnił proces wznawiania piłki do gry?

Te uwagi chyba nie doszły do przednich formacji, a konkretniej Guilherme, który został sfaulowany w polu karnym przez Heberta. Do jedenastki podszedł Nikolić i mamy 4:0. Kibice Legii mają juz prawo w pełni świętować sukces.

Nikolić z 27 bramką w sezonie - pewnie wykonany karny. Przed Legią wyzwanie - wytrzymać ciśnienie i wywieźć korzystny wynik z Gdańska - o to może być bardzo ciężko.

Zwłaszcza, że Lechia marzy o grze w europejskich pucharach.

Nikolić odpuszcza piątą bramkę Piastowi - ależ sytuacja po idealnej akcji Aleksandrova i Kucharczyka. Szkoda...

Węgier chciał to zrobić zbyt efektownie. Czerczesow nawet przy takim wyniku pewnie mu to wypomni.

Dobra zmiana Aleksnadrova - wcześniej udane podanie do Kucharczyka, teraz przytrzymanie piłki po podaniu Jędrzejczyka. Takie decyzje tylko pomagają w dowiezieniu wyniku.

Spora w tym zasługa piłkarzy Piasta, którzy już bez wiary wyczekują końca meczu.

Czerczesow decyduje się nawet na wprowadzenie Masłowskiego. A Nikolić znów się myli - na szczęście nie ma to żadnego znaczenia dla wyniku meczu. Węgier ma jeszcze dwa mecze na polepszenie swojego dorobku strzeleckiego - może uda się osiągnąć barierę 30 goli.

Legia bezapelacyjnie lepsza. Świetny Hamalainen, który podołał wyzwaniu i kierował grą warszawskiego zespołu. Imponowało jego zaangażowanie w odbiory i dobre decyzje. Błysnęli skrzydłowi - Guilherme z golem, Kucharczyk z cennymi asystami. Nikolić z kolejną bramką. Całkowita dominacja, widać było włożony wysiłek ale Wojskowi nie musieli się bardzo napinać, by wygrać. Decydujący mecz nastąpi jednak w Gdańsku, a rok temu Legia straciła tam punkty i ostatecznie tytuł mistrzowski.

Demonstracja siły Legii była dzisiaj aż nadto widoczna. W pierwszych minutach może lepiej wyglądał Piast, ale potem im dalej w las tym lepiej na boisku poczynali sobie podopieczni Czerczesowa i w efekcie zasłużenie wygrali z gliwiczanami 4:0. Kwestia mistrzowskiego tytuł wydaje się być rozstrzygnięta chyba, że "Wojskowi" wezmą przykład ze swojego niedawnego pucharowego rywala, a mianowicie z Ajaksu Amsterdam, który w ostatniej kolejce przegrał tytuł po remisie ze spadkowiczem.

AUTORZY: Błażej Bembnista, Norbert Bożejewicz, Marcin Żelechowski