Piątek krytycznie: W Milanie zmieniają napastnika co rok i to jest chyba przyzwyczajenie
2020-02-02 10:30:27; Aktualizacja: 4 lata temuZaledwie w piątek, dzień po sfinalizowaniu transferu z Milanu, Krzysztof Piątek zadebiutował w barwach Herthy i choć gola nie strzelił, zapewnia, że te wkrótce się pojawią. Tym bardziej że jak wyjawił w ostatnim wywiadzie, w nowym zespole ma on pełnić kluczową rolę.
24-latek został znakomicie przyjęty na Półwyspie Apenińskim, gdzie w zaledwie półtora roku wyrobił sobie nazwisko i zapisał się złotymi zgłoskami w historii włoskiego calcio. Co prawda ostatnie kilka miesięcy w jego wykonaniu nie było tak udane, niemniej z pewnością opuścił on Serie A z ogromnym powodem do dumy.
Przez całe styczniowe okno transferowe środkowemu napastnikowi wróżono odejście z San Siro, a łączono go z przeróżnymi klubami, od Tottenhamu Hotspur przez Atlético Madryt po Herthę. Ostatecznie reprezentant Polski zdecydował się na przenosiny do ekipy z Berlina, która, jak podkreśla, zaproponowała mu imponujący projekt, w którym, co szalenie istotne, ma on odgrywać kluczową rolę.
Krzysztof Piątek w ubiegły czwartek sfinalizował swoją przeprowadzkę do Bundesligi, a operacja z jego udziałem według różnych źródeł wyniosła 22-27 milionów euro plus bonusy. Atakujący już dzień później zadebiutował w nowych barwach, otrzymując od Jürgena Klinsmanna około pół godziny na przywitanie się z kibicami „Starej Damy”.Popularne
– Cieszę się, że jestem już w Berlinie i wierzę, że zrobię tutaj z Herthą coś wielkiego, bo projekt wygląda imponująco. Perspektywy i przyszłość tego klubu rysują się bardzo pozytywnie. Budżet w przyszłym sezonie będzie jednym z najwyższych w Bundeslidze – oznajmił.
– Nie chodzi jednak tylko o pieniądze, bo mam odgrywać kluczową rolę w zespole – zdradził polski napastnik.
– Wierzę, że w przyszłym sezonie, po wzmocnieniach, a nawet jeszcze w tej rundzie, będziemy grać znacznie lepiej. Ja jestem gotowy i chcę strzelać gole, bo potencjał mam – uzupełnił.
24-latek w swoim debiucie oddał na bramkę Schalke trzy strzały i chociaż nie udało wpisać się mu na listę strzelców, zapewnia, że gole nadejdą, a pomóc w tym ma m.in. współpraca z Klinsmannem, byłym napastnikiem reprezentacji Niemiec i takich klubów jak Tottenham Hotspur czy Bayern Monachium.
– Pierwsze odczucia po rozmowie z trenerem są bardzo pozytywne. Przedstawił mi plan na mnie i mam również nadzieję, że jako były napastnik swoim doświadczeniem pomoże mi się rozwijać, bo to jest najważniejsze. Ja skupiam się wyłącznie na piłce, bo już we wtorek gramy mecz w Pucharze Niemiec – stwierdził.
– Myślę, że w najbliższych meczach będą bramki, a za mną fajny rok spędzony w Milanie, choć ostatnie miesiące nie były lekkie. W ciągu roku strzeliłem 16 bramek, co chyba nie jest złym wynikiem, ale losy potoczyły się tak, a nie inaczej – kontynuował.
– W Milanie zmieniają napastnika co rok i to jest chyba przyzwyczajenie co niektórych w tym klubie. Faktem jest, że ostatnio nie strzelaliśmy bramek i ja nie byłem skuteczny. Mój sentyment do Milanu pozostanie do końca życia. To jak mnie przyjęli na początku kibice i wszyscy w klubie było czymś niesamowitym. Życie toczy się jednak dalej, bo taka jest piłka nożna – zakończył.
Piątek w koszulce „Rossonerich” rozegrał w sumie 41 spotkań i strzelił w tym czasie 16 goli, z czego pięć w bieżącym sezonie. Przed nim teraz następne starcie z Schalke, lecz tym razem w Pucharze Niemiec.