Piłkarz Interu: Grożono mi śmiercią

2017-11-28 21:06:28; Aktualizacja: 6 lat temu
Piłkarz Interu: Grożono mi śmiercią Fot. Transfery.info
Dawid Kurowski
Dawid Kurowski Źródło: France Football

Letni nabytek Interu Mediolan, Dalbert, opowiedział o kulisach swojego transferu.

Brazylijczyk przeniósł się do ligi włoskiej z trzeciej drużyny ubiegłego sezonu Ligue 1 – OGC Nice. Przez długi czas francuski klub nie chciał słyszeć o oddaniu Dalberta, ale on widział w tym ruchu wielki krok dla swojej kariery, więc wymusił przeprowadzkę. Teraz na łamach "France Football" 24-latek powiedział: „Szkoda, że tak wiele osób nie rozumie mojej decyzji”.

- Nie miałem wyboru. OGC Nice nie szanowało mojej woli, a także nie pokazywało, że na mnie liczy. Prezydent Jean-Pierre Rivère to bardzo wyrozumiała osoba i wiedział, dlaczego chcę odejść, jednak musiał bronić interesów klubu. To zupełnie zrozumiałe. 

- Co mnie rozczarowało? Brak zdecydowania. Skoro dyrektorzy nie chcieli mojego odejścia, to znaczy, że byłem dla nich bardzo cenny. Nie okazywali jednak tego w żaden sposób. W tym momencie powinni bardziej mnie cenić i rozpocząć negocjacje w sprawie podpisania nowego kontraktu.

- Nie chodzi o pieniądze, ale po tym skąd przyszedłem muszę zapewnić przyszłość mojej rodzinie. To obowiązek, ale powiedzieli tylko: „Dalbert wrócił z wakacji, rozpocznie treningi i wszystko będzie w porządku”. Nic mi nie zaproponowano i nie chciano negocjować, więc zostałem zmuszony do odejścia.

Sytuacja wymknęła się spod kontroli, ale Dalbert wywalczył ostatecznie swój transfer do Interu. Od momentu rozpoczęcia sagi Brazylijczyk jest w Nicei persona non grata i został wygwizdany nawet jeszcze podczas gry dla klubu z Lazurowego Wybrzeża w meczu z Ajaksem Amsterdam. Najgorsze było jednak to, czego nie widziały kamery telewizyjne.

- Przed odejściem otrzymałem od kibiców wiele pogróżek, w których życzono mi połamania nóg, a nawet śmierci. Poprzez media społecznościowe podobne wiadomości otrzymywała także moja żona. Czułem ich gniew i raniło mnie to, ale mam nadzieję, że to się zmieni. Mam wiele szacunku do klubu i prawdziwych kibiców – powiedział Dalbert.