Piłkarz Motoru Lublin zaskoczył. Mateusz Stolarski przed trudną decyzją
2025-03-31 15:11:44; Aktualizacja: 1 dzień temu
Motor Lublin w niedzielę zwyciężył przed własną publicznością 4-1 ze Stalą Mielec. Jedną z bramek dla gospodarzy zdobył debiutujący ze względu na kontuzję kolegi Bright Ede. 18-latek zaliczył bardzo solidny występ. Nie zjadła go trema. Czy trener Mateusz Stolarski da mu zatem również szansę w następnym spotkaniu?
Motor Lublin wykorzystał zimowe okno do przeprowadzenia transferów nie tylko tych z myślą o bezpośrednim wzmocnieniu pierwszego zespołu, ale także takich, które mogą stanowić o jego sile w przyszłości.
Do klubu z województwa lubelskiego dołączyli bowiem urodzony w 2008 roku Franciszek Lewandowski oraz o rok starszy Bright Ede. Są oni melodią przyszłości, choć ten drugi ma już za sobą upragniony debiut w Ekstraklasie.
Dostąpił go w minioną niedzielę przy okazji domowej potyczki ze Stalą Mielec. Ede ze względu na problemy zdrowotne Hervé Matthysa oraz pauzę za kartki Marka Bartoša został wystawiony do gry w wyjściowym składzie w parze z Arkadiuszem Najemskim.Popularne
Motor zwyciężył 4-1, a młody środkowy obrońca sprowadzony zimą z Zagłębia Lubin zanotował bardzo solidny debiut, który co najważniejsze, zwieńczył premierową bramką. Wpakował on futbolówkę do siatki głową po dośrodkowaniu Bartosza Wolskiego z rzutu rożnego.
Na pomeczowej konferencji prasowej Ede otrzymał zasłużone pochwały od trenera Mateusza Stolarskiego. Ze słów szkoleniowca możemy również wywnioskować, że utalentowany obrońca być może otrzyma następną szansę już przy okazji kolejnego meczu, w ramach którego Motor podejmie na wyjeździe Śląsk Wrocław.
- Chwała za to jego kolegom z zespołu, partnerom i sztabowi, że w taki sposób go do tego debiutu przygotowali, bo on dzisiaj nie wyglądał na tym boisku jak osiemnastolatek, powiem szczerze. Bo ciężko mi sobie przypomnieć jakiś przegrany pojedynek jego, ciężko mi sobie przypomnieć jakiś problem natury fizycznej a grając tak jak Motor, jest to mocny wydatek energetyczny, a on nie zgłaszał żadnych dolegliwości, więc cieszmy się tym jego występem i mam nadzieję, że nie zniknie nam na dwa tygodnie teraz, tylko dalej będzie pracował i już w najbliższym meczu znowu będzie potwierdzał, że warto - powiedział.
Z pewnością opiekun beniaminka ma z tego powodu spory ból głowy. Jeżeli do dyspozycji wrócą Bartoš oraz Matthys, to czy Ede po tak dobrym występie usiądzie na ławce? To będzie dla trenera ciężka decyzja. Tym bardziej że czwarty ze środkowych defensorów, a więc Najemski, również gra na przyzwoitym poziomie i daje drużynie dużo dobrego.