Piłkarz został bezdomnym po namowie na transfer przez agenta-oszusta
2023-10-11 12:39:57; Aktualizacja: 1 rok temuDavis Agesa Amuzu, który występuje w jednej z kenijskich drużyn, zgodził się na transfer do Malezji. Operacja nigdy nie doszła do skutku, a zawodnik stał się bezdomnym - informuje FIFPRO.
Każdego roku wielu piłkarzy z Afryki obiera kurs na Europę, często w bardzo młodym wieku. Niektórzy wyjeżdżają jednak w inne zakątki globu, a wszystko po to, by wesprzeć finansowo własne rodziny.
Kuszony perspektywą zarobku oraz spełnienia marzenia o grze za granicą Davis Agesa Amuzu zawarł porozumienie z kimś, kto podawał się za agenta piłkarskiego.
Poprzez kenijskiego trenera zawodnik otrzymał kontakt do pewnego Iworyjczyka. Ten zapewnił go, że jest agentem i może zapewnić mu występy w Malezji.Popularne
Już na tym etapie Kenijczyk popełnił błąd, ponieważ zupełnie nie zweryfikować informacji o tej osobie.
W trakcie konwersacji za pośrednictwem mediów społecznościowych Amuzu zgodził się dopełnić formalności. Zapłacił za wizę, paszport, bilet, a także prowizję dla „agenta” w wysokości 4000 euro.
Gracz przyleciał do Azji 18 maja, z lotniska odebrać miał go zaufany człowiek jego przedstawiciela. Zgodnie z ustaleniami, to on powinien zapewnić opiekę, kwaterunek i transport do nowego kluby.
Po wylądowaniu na miejscu Amuzu szukał kontaktu na wszelkie sposoby, także z kimś, kto podawał się za agenta. Bezskutecznie.
Kiedy upłynęła doba, udał się on do jednego z hoteli. Po kilku dniach nie był jednak w stanie dłużej płacić za nocleg. Tak wylądował na ulicy.
Po jakimś czasie ktoś zdecydował się mu pomóc i przygarnął go do siebie.
Od tego momentu przedstawiciel kenijskiej ekstraklasy próbował wrócić do domu. W tym celu skontaktował się z rodziną, która postanowiła zrobić zbiórkę. Także i ona padła ofiarą oszustwa, ponieważ część zebranych pieniędzy skradziono.
Wówczas apel rodziny dotarł do kenijskiego związku piłkarzy (KEFWA). Ten we współpracy z odpowiednikiem z Malezji (PFAM) oraz FIFPRO pomógł Amuzu w powrocie do ojczyzny.
W pierwszej kolejności rozwiązany został problem z wizą. Gdy to się udało, piłkarz wreszcie mógł wsiąść do samolotu i udać się do Kenii. W Nairobi był on 27 września, czyli ponad cztery miesiące od nieudanego transferu.
To przestroga dla Amuzu i innych zawodników pragnących spełnić marzenie o wyjeździe za granicę.