Piłkarze nie mogli publicznie podziękować Czesławowi Michniewiczowi? „Został wydany zakaz”
2023-01-08 10:06:53; Aktualizacja: 1 rok temuCzesław Michniewicz po Mistrzostwach Świata, w których udało mu się awansować z grupy, pożegnał się z posadą selekcjonera reprezentacji Polski. Dziennikarz Krzysztof Stanowski uważa, że piłkarze kadry otrzymali zakaz publicznego podziękowania trenerowi.
Sytuacja, która zaistniała w polskiej kadrze po katarskim mundialu będzie jeszcze przez długi czas gościła w mediach. Atmosfera w obozie „Biało-Czerwonych”, mimo sukcesu sportowego, nie należy do najlepszych.
Czesław Michniewicz po turnieju padł ofiarą zmasowanej krytyki. Ta dotyczyła głównie zachowawczego i nieatrakcyjnego stylu gry reprezentacji oraz jego medialnej aktywności. Rzeczywiście, były już selekcjoner przyjął zastanawiającą narrację, wdając się wielokrotnie w niepotrzebne polemiki. 52-latek nie radził sobie z żadnymi zarzutami, przez co popadł w konflikt z połową polskiego światka dziennikarskiego.
W końcu były opiekun Legii Warszawa został zwolniony przez Cezarego Kuleszę, który wiedział, że opinia publiczna już raczej nigdy nie zaakceptuje trenera z niejasną przeszłością.Popularne
Zaskakująca w całej sytuacji jest bez wątpienia postawa zawodników. Ci w większości nie zajęli żadnego stanowiska w sprawie wychodzących na jaw afer, a po pożegnaniu się z posadą Czesława Michniewicza nie opublikowali publicznie żadnych podziękowań.
Te otrzymał nawet Jerzy Brzęczek, który, jak wiadomo, raczej nigdy nie porwał piłkarzy. W przypadku następcy Paulo Sousy nastała absolutna cisza.
Popularny dziennikarz sportowy Krzysztof Stanowski nie ma wątpliwości, iż wiąże się to z zakazem, jaki reprezentanci otrzymali. Z tego powodu podziękowania pojawiły się tylko w prywatnych wiadomościach.
- Wymowne jest, że żaden piłkarz w social mediach nie pożegnał Czesława Michniewicza, a w ostatnich latach było to normą. Ktoś powie, że to dorabianie jakiejś teorii, ale nie wydaje mi się, bo nawet Jerzy Brzęczek się takich pożegnań doczekał - zaczął Mateusz Rokuszewski, związany z Weszło.com.
Co na to odpowiedział Stanowski?
- Wielu piłkarzy zadzwoniło do niego prywatnie i podziękowało mu za współpracę. Rzeczywiście publicznie tego nie było i moim zdaniem to nie jest przypadek. To znaczy, że został po prostu wydany zakaz - oznajmił pewnie jeden z założycieli Kanału Sportowego.
Na pytanie, kto mógł ów zakaz wydać, kontrowersyjny dziennikarz odpowiedział, iż prawdopodobnie dział PR-owców PZPN-u.
- Można sobie wyobrazić ze strony kogo, czyli PR-owców - odparł 40-latek.
Stanowski to od początku jeden z nielicznych obrońców Czesława Michniewicza. Obydwóch łączą zażyłe relacje.