Piqué wspomina pobyt w Manchesterze United. „Po tym, jak zadzwonił mój telefon, on wpadł w szał”

2018-03-22 19:03:28; Aktualizacja: 6 lat temu
Piqué wspomina pobyt w Manchesterze United. „Po tym, jak zadzwonił mój telefon, on wpadł w szał” Fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: The Players' Tribune

Gerard Piqué na łamach The Players' Tribune wrócił wspomnieniami do pobytu w Manchesterze United.

The Players' Tribune to platforma, za pośrednictwem którejzawodowi sportowcy publikują teksty, najczęściej barwniewspominając pewne etapy swoich karier. Tym razem padło na Piqué, który m.in. przedstawił barwną historię z czasów gry na OldTrafford. Przypomnijmy, że gwiazdor Barcelony reprezentowałbarwy „Czerwonych Diabłów” w latach 2004-2008.

„Trafiłemdo MU jako chłopiec, a opuściłem go, będąc mężczyzną. Tobył dla mnie szalony czas, ponieważ nigdy wcześniej nieprzebywałem z dala od domu. Poprzednie 17 lat spędziłem wHiszpanii. Trenowałem w akademii Barcelony. Wszystkich znałem ibyłem blisko rodziny. Piłkę traktowałem jako świetną zabawę. Wogóle nie rozumiałem jej biznesowych aspektów. Trafiając do MU,szczerze mówiąc, przeżyłem szok.

Pamiętam jeden zeswoich pierwszych meczów na Old Trafford. Szykowaliśmy się wszatni, a ja denerwowałem się jak diabli. Wyobraźcie to sobie -mając 18 lat, zakładałem swoje skarpetki obok Ruuda vanNistelrooya, Ryana Giggsa i Rio Ferdinanda. Chciałem byćniewidzialny. Mówiłem sobie, że muszę tylko wykonać swojąrobotę i pozostać niezauważony.

Siedziałem obok RoyaKeane'a. Szatnia była mała prawie stykaliśmy się nogami.Brakowało miejsca. Panowała martwa cisza, którą nagle przerwaławibracja telefonu.

Bzzzzz... Bzzzzz...

Roy rozglądałsię po całej szatni.

Bzzzzz...

Kur**. Wiedziałem,że to mój. Był włożony do spodni, które spakowałem w torbęwiszącą tuż nad głową Roya.

On sam nie mógł znaleźćźródła wibracji. Rozglądał się po szatni jak szaleniec. Jegooczy krążyły po jej każdym zakątku. Kojarzycie scenę z JackiemNicholsonem i drzwiami w „Lśnieniu”? Właśnie takwyglądał.

„Czyj to telefon?” - krzyczał.

Cisza.

Zapytał znowu.

Cisza.

Zapytał po raztrzeci: „Czyj jest ten pieprzony telefon?!”.

W końcu sięodezwałem. Przepraszam. On jest mój.

Roy złapałem mniewtedy za ramię, roześmiał się i powiedział, żebym się nieprzejmował...

...Dajcie spokój, oczywiście żartuję. Roystracił panowanie. Po prostu oszalał na oczach wszystkich. To byłonieprawdopodobne. Prawie się zesrałem. Ale to była dobra lekcja.

Teraz wszystko jest inne. Dzieciaki bawią się swoimiiPhone'ami przed spotkaniami. Wtedy świat był inny. Takiezachowanie było nie do pomyślenia. Nie wszatni Roya. To był jeden z tysiąca błędów, które popełniłem,będąc na Old Trafford” - czytamy.