Plany Barcelony wobec wypożyczonych piłkarzy

2020-03-24 15:23:15; Aktualizacja: 4 lata temu
Plany Barcelony wobec wypożyczonych piłkarzy

FC Barcelona ma swoich piłkarzy wypożyczonych do wielu klubów nie tylko z Hiszpanii. Teraz przez koronawirusa być może będzie musiała dużo wcześniej zadecydować o ich przyszłości.

Niektórzy piłkarze z obecnej kadry Barcelony udali się na wypożyczenia po to, by zyskać więcej minut i później spróbować latem wywalczyć miejsce w składzie „Dumy Katalonii”. Wraz z nadejściem pandemii, ich plany muszą jednak zostać zrewidowane i być może część z nich zamiast powalczyć w pretemporadzie o zaufanie Quique Setiena, będzie musiało szukać ponownie szczęścia poza stolicą Katalonii.

Najbardziej łakomym kąskiem na rynku transferowym, a zarazem najbardziej problematycznym z wypożyczonych piłkarzy jest z pewnością Philippe Coutinho. Brazylijczyk rozegrał co prawda w obecnym sezonie dla Bayernu w sumie 32 mecze, w których strzelił dziewięć goli i zanotował osiem asyst, ale mało prawdopodobne, by Bawarczycy zdecydowali się na wykupienie go latem za 120 milionów euro. Choć hiszpańskie media spekulowały, że Quique Setien chętnie przyjąłby z powrotem na Camp Nou, bardziej rozważana jest opcja powrotu 27-latka do Premier League. Zdaniem „Daily Mirror”, najbliżej pozyskania Brazylijczyka jest aktualnie Chelsea

Sporo zainteresowania budzi też Marc Cucurella. Lewy pomocnik, który w stolicy Katalonii zaczynał w linii defensywnej, jest jednym z najjaśniejszych punktów i tak świetnie spisującego się w obecnym sezonie Getafe José Bordalása. Były trener Barcelony Ernesto Valverde nie widział 21-latka w swoich planach i wolał ściągnąć do Barcelony Juniora Firpo z Betisu. Getafe posiada prawo wykupu wychowanka „Blaugrany” latem za sześć milionów euro. „Duma Katalonii szybko może jednak dodatkowo zarobić na swoim piłkarzu. Zachowa bowiem 40% karty zawodnika, a ten już latem nie powinien narzekać na brak ofert z klubów bogatszych niż Getafe.

Latem na Camp Nou nie powróci też raczej Rafinha. Brazylijczyk ponownie przed sezonem przeniósł się do Celty, do której był już wypożyczony w rozgrywkach 2013/2014. 27-latek może liczyć na regularne występy w klubie z Galicji i wiele wskazuje na to, że pozostanie tam już na stałe od najbliższego lata. Szczególnie, że jego kontrakt z Barceloną kończy się już w przyszłym roku.

Zupełnie inaczej wygląda przyszłość innego środkowego pomocnika. Carles Aleñá to zawodnik, którym Quique Setien jest wręcz oczarowany. 22-latek zimą trafił na wypożyczenie do Betisu, ale najbliższą pretemporadę z pewnością rozpocznie w Barcelonie. Szkoleniowiec „Blaugrany” uważa wychowanka katalońskiego klubu za jego wielką przyszłość i zamierza stawiać na niego w przyszłych rozgrywkach.

Więcej wątpliwości dotyczy innego młodego gracza. Jean-Clair Todibo szybko stał się pewnym punktem Schalke, a nawet ulubieńcem tamtejszych kibiców. Niemcy mają prawo do wykupu Francuza latem za 25 milionów euro. Jeśli z tej opcji skorzystają, Barcelona będzie miała możliwość odkupu utalentowanego defensora za 50 milionów.

Podobna sytuacja dotyczy Moussy Wagué. W jego przypadku mówimy jednak o zdecydowanie niższych kwotach. Nicea, która wypożyczyła Senegalczyka tej zimy, może wykupić go latem za 10 milionów euro. Jeśli Francuzi zdecydują się na ten krok, „Blaugrana” zachowa opcję odkupu prawego obrońcę do czerwca 2021 roku za 15 milionów. Choć 21-latek zdołał rozegrać w Ligue 1 zaledwie pięć spotkań, to i tak zdołał w nich zanotować już dwie asysty.

Dwaj inni młodzi zawodnicy, Miranda oraz Oriol Busquets, nie zdołali jeszcze odegrać znaczącej roli w stolicy Katalonii. Pierwszy z nich w obecnym sezonie notuje jedynie epizody w Schalke i w przyszłych rozgrywkach zapewne ponownie poszuka szczęścia na innym wypożyczeniu. Drugi z kolei gra od deski do deski w Twente, ale wiele wskazuje, że i on poszuka minut w najbliższym sezonie również poza Camp Nou.