Polacy za granicą: Glik „nieoficjalnym” mistrzem Francji

2017-05-15 01:05:49; Aktualizacja: 7 lat temu
Polacy za granicą: Glik „nieoficjalnym” mistrzem Francji Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Najpierw po mistrzostwo Niemiec sięgnął Robert Lewandowski, a teraz bardzo bliski zdobycia mistrzostwa Francji jest Kamil Glik, ponieważ tylko totalna katastrofa może pozbawić AS Monaco końcowego triumfu w Ligue 1.

Coraz większymi krokami zbliżamy się do zakończenia ligowych zmagań na europejskich arenach. W ostatnich tytuł mistrza Niemiec zapewnił sobie Bayern Monachium, który więcej zespołowych tytułów już w tym sezonie nie zdobędzie, ale piłkarze „Bawarczyków” wciąż mogą jeszcze sięgnąć po indywidualne wyróżnienia. Jednym z takich zawodników jest Robert Lewandowski, który nadal walczy o tytuł króla strzelców Bundesligi.

Reprezentant Polski w spotkaniu przeciwko RB Lipsk (5:4) zdobył dwa gole i wysunął się na samodzielne prowadzenie w tej klasyfikacji. 28-letni napastnik ma jednak tylko jedną bramkę przewagi nad Pierre-Emerickiem Aubameyangiem, co zapowiada nam bardzo interesującą walkę pomiędzy oboma piłkarzami w ostatniej kolejce. Zatem przypominamy, że Bayern zmierzy się w niej z Freiburgiem a Borussia Dortmund z Werderem Brema.

Niemal ze stuprocentową pewnością możemy stwierdzić, że Lewandowski nie będzie jedynym polskim piłkarzem, który sięgnie w trwających rozgrywkach po mistrzostwo kraju w jednej z topowych lig europejskich. Drugim takim zawodnikiem będzie Kamil Glik.

Środkowy defensor rozgrywa kapitalny sezon w barwach Monaco. Klub z Księstwa ma obecnie trzy punkty przewagi nad PSG oraz jeden mecz zaległy, a to oznacza, że może stracić pierwszą pozycję w Ligue 1 tylko wtedy, kiedy przegra pozostałe dwa spotkania, a drużyna z Paryża rozgromi kilkunastoma gola Caen. W piłce wiele rzeczy już widzieliśmy, ale takich cudownych zbiegów okoliczności nie należy się spodziewać.

Na mistrzostwo Włoch matematyczne szanse ma jeszcze Napoli, ale i w tym przypadku nie spodziewamy się zaskakującego zwrotu sytuacji. Klub Piotra Zielińskiego i Arkadiusza Milika jest już pewny startu w eliminacjach Ligi Mistrzów, dlatego w starciu przeciwko Torino (5:0) podopieczni Maurizio Sarriego zagrali na luzie i rozgromili ligowego rywala. Swój udział w okazałym zwycięstwie miał Zieliński. 22-letni pomocnik wszedł na boisko z ławki i po kilkunastu minutach strzelił swoją szóstą bramkę w trwających rozgrywkach.

Z Półwyspu Apenińskiego napłynęły również pozytywne informacje odnośnie Adama Chrzanowskiego. Utalentowany obrońca nie wystąpił w ostatnich spotkaniach sezonu zasadniczego Primavery z powodu zawieszenia za czerwoną kartkę. Absencja Polaka nie przeszkodziła jednak Fiorentinie w osiągnięciu bezpośredniego awansu do finału wspomnianych rozgrywek. Ekipa zawodnika wypożyczonego z Lechii Gdańsk zajęła w swojej grupie drugie miejsce tuż za Lazio i wyprzedziła Sampdorię oraz Milan.

Na chwilę wracamy jeszcze do Niemiec, gdzie o krok od wywalczenia szybkiego powrotu do Bundesligi są Stuttgart oraz Hannover. W pierwszym z wymienionych zespołów od pewnego czasu podstawowym defensorem jest Marcin Kamiński. Z kolei w drugim występuje Artur Sobiech, którego już raczej na najwyższym poziomie rozgrywkowym u naszych zachodnich sąsiadów nie zobaczymy, a to dlatego, że rozstaje się z drużyną z HDI-Arena.

Z 2. Bundesligi musimy jeszcze wspomnieć o dwóch debiutanckich trafieniach Oskara Zawady dla Karlsruher. Niestety nie pomogły one już pewnemu spadkowiczowi odnieść zwycięstwa, ponieważ o jednego gola więcej zdobyli zawodnicy z Drezna.

Poza 21-letnim napastnikiem w ostatnich dniach na listę strzelców wpisali się jeszcze Łukasz Gikiewicz (dwukrotnie w półfinale Pucharu Jordanii przeciwko Al-Wehdat SC) oraz Mateusz Klich (z karnego w przegranym 3:5 spotkaniu z Groningen w ostatniej kolejce Eredivisie).

Na koniec zostawiliśmy garść mniej pozytywnych informacji. Na początek zaczniemy od Premier League, z którą żegna się Kamil Grosicki. Hull City długo walczyło o bezpieczną lokatę ze Swansea (z Łukaszem Fabiańskim), ale po porażce z Crystal Palace straciło już jakiekolwiek szanse na utrzymanie w elicie. My mamy jednak nadzieję, że skrzydłowy reprezentacji Polski już w lipcu ponownie będzie występował na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Anglii.

W ten weekend rozegrano ostatnią kolejkę w Eredivisie, ale nie oznacza to końca sezonu dla Wojciecha Golli. Środkowy obrońca będzie musiał walczyć o pozostanie w gronie czołowych ekip w Holandii w barażach. Już wiemy, że NEC na początek zmierzy się w nich z Emmen, a potem kimś z pary NAC – Volendam.

Wydawało się, że problemu z utrzymaniem w Serie A nie będzie miało Empoli. Tymczasem piorunujący finisz Crotone sprawił, że na dwie kolejki przed końcem ligi zespół Łukasza Skorpuskiego ma zaledwie jeden punkt przewagi nad strefą spadkową.Drużyna polskiego golkipera ma na szczęście korzystniejszy terminarz, ponieważ mierzy się z Atalantą i Palermo. Z kolei Crotone z Juventusem oraz Lazio. Warto także dodać, że niepewna pozostania we włoskiej elicie jest też Genoa, którą czekają potyczki z Torino i Romą.