Policja zatrzymała piłkarza Jagiellonii Białystok. Pędził przez miasto bez uprawnień!
2024-12-10 15:05:13; Aktualizacja: 2 miesiące temu
Latem do Jagiellonii Białystok dołączył Lamine Diaby-Fadiga. Już w przeszłości Francuz miał kłopoty związane ze swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem, a teraz nadeszły kolejne. Jak poinformował Piotr Wołosik w „Misji Futbol”, piłkarz został złapany przez policję za przekroczenie prędkości i dodatkowo nie miał uprawnień do kierowania pojazdem.
Jagiellonia Białystok po sezonie zwieńczonym historycznym mistrzostwem Polski miała apetyt na dużo więcej. Nic więc dziwnego, że latem ruszyła po transfery, a w ramach jednego z nich na Podlasie zawitał Lamine Diaby-Fadiga.
Francuz został pozyskany z Paris FC i do tej pory w nowych barwach zaliczył 23 występy, zwieńczone trzema golami i asystą. W niedzielnym starciu zremisowanym z Puszczą Niepołomice pojawił się na murawie dopiero w końcowym fragmencie.
W mediach zrobiło się nagle o nim głośno, lecz nie ma to żadnego związku z jego ostatnim występem, tylko z pewnym nieodpowiedzialnym incydentem. Otóż Piotr Wołosik w „Misji Futbol” przekazał, że Fadiga został jakiś czas temu złapany przez policję. Powód? Rozpędzony 130 na godzinę pędził przez Białystok, nie mając jednocześnie żadnych uprawnień do kierowania pojazdem.Popularne
Sprawa trafiła do sądu i obecnie zawodnik Jagiellonii czeka na rozwój sytuacji. Trzeba przyznać, że nie błysnął inteligencją, bo takie nierozważne zachowanie na drodze mogło skończyć się zdecydowanie gorzej.
- Francuski napastnik Jagiellonii Lamine Diaby-Fadiga, jakoś bez echa to przeszło, został złapany, jak jechał w Białymstoku 130 km na godzinę. Został zatrzymany przez policjantów, którzy poprosili go o prawo jazdy. On stwierdził, że nie ma... W ogóle udawał zaskoczonego, że coś takiego trzeba. Że w Polsce prawo jazdy? Akurat nie miał pod ręką ani polskiego, ani francuskiego i jak później służby sprawdziły, on w ogóle nie ma żadnego prawa jazdy! - powiedział.
- Z tego, co się orientuję, sprawa trafiła do sądu. I polski sąd poprosił francuski wymiar sprawiedliwości, żeby ustalił, czy rzeczywiście żadnego prawa jazdy nie miał. Zobaczymy, jaki będzie finał tego. Klub bardzo ładnie to wyciszył, bo to było jakiś czas temu i nie przedostało się to do opinii publicznej. Do tego momentu - podsumował.
Fadiga już kiedyś dopuścił się bezmyślnego incydentu, a mowa tu o kradzieży zegarka Kaspera Dolberga o wartości 70 tysięcy euro, który później został przez niego sprzedany na czarnym rynku. Obaj byli wówczas zawodnikami OGC Nice.
Z białostockim klubem jest związany umową do 30 czerwca 2026 roku.