Polski wątek w niezwykłej historii Abdukodira Khusanova. Przemysław Frankowski był jego... tłumaczem i szoferem

2025-01-21 17:37:01; Aktualizacja: 11 godzin temu
Polski wątek w niezwykłej historii Abdukodira Khusanova. Przemysław Frankowski był jego... tłumaczem i szoferem Fot. ANP/SIPA USA/PressFocus
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: Weszlo.com

Abdukodir Khusanov za 40 milionów euro przeniósł się z RC Lens do Manchesteru City. Jak się okazuje, odnaleźć się we francuskim zespole bardzo pomógł mu Przemysław Frankowski, o czym ten opowiedział w rozmowie z portalem Weszlo.com.

Piłkarski świat raczej długo nie usłyszy takiej historii jak tej Abdukodira Khusanova. 20-latek pochodzi z Uzbekistanu, który uchodzi raczej za futbolowe peryferia, jeszcze dwa lata temu reprezentował barwy białoruskiego Energetiku, półtora roku temu RC Lens zapłaciło za niego 450 tysięcy euro, a teraz jest bohaterem jednego z największych transferów w tym oknie, gdyż 40 milionów euro wyłożył za niego Manchester City.

Nie wiadomo jednak, czy ta historia tak by się potoczyła, gdyby nie... Przemysław Frankowski. Jak się okazuje, Polak dołożył swoją cegiełkę do świetnych występów Uzbeka w RC Lens, gdyż podczas przygody stopera we Francji... robił za jego tłumacza.

- Kodir mówi tylko po rosyjsku, nie umiał ani francuskiego, ani angielskiego, więc mieliśmy problemy z komunikacją z nim. Jakieś polskie słowa są jednak podobne, ja w Jagiellonii podłapałem parę rosyjskich, więc starałem mu się pomagać, podpowiadać. Siedział obok mnie w szatni. Tłumaczyłem mu: Kodir, jesteś szybki, ale czasami zbyt agresywny, za łatwo idziesz na raz. Wyczekaj i dopiero doskocz. Chyba posłuchał, bo z czasem wychodziło mu to lepiej - powiedział Frankowski w rozmowie z portalem Weszlo.com.

Frankowski młodemu zawodnikowi pomagał też w inny sposób.

- [...] Byłem jakby… jego szoferem. Gdy przyjechał do Francji, nie miał prawa jazdy ani samochodu. Widziałem, jak raz czy drugi płaci po 40 euro za taksówkę. Pomyślałem, że dla niego to pewnie jakiś wydatek, w końcu przyszedł z biednej ligi. Spytałem, czy chce, żebym go zabierał na treningi i z treningów. Mieszka dziesięć minut ode mnie, więc to nie był żaden problem. Pytał, czy naprawdę mogę, był bardzo wdzięczny - powiedział Frankowski, żartobliwie stwierdzając, że w zamian liczy od Uzbeka na zaproszenie do Manchesteru.

Cała rozmowa z Przemysławem Frankowskim dostępna jest tutaj.