Prandelli bez wyników, ale ze wsparciem
2014-10-27 12:10:13; Aktualizacja: 10 lat temuCesare Prandelli nie ma ostatnio najlepszej passy, w ostatnich dwóch meczach prowadzone przez niego Galatasaray SK straciło aż osiem goli, ale szkoleniowiec nadal cieszy się zaufaniem zawodników i zarządu.
Wczorajsza porażka 0-4 z Istanbul Başakşehir FK była o tyle bolesna, że nastąpiła dzień po wyborze nowego prezydenta klubu i w 109. rocznicę założenia klubu. Po tej klęsce oraz po przegranej w Lidze Mistrzów z Borussią Dortmund (również 0-4) spadła na Włocha fala krytyki. Turecka prasa i kibicie dość bezpośrednio atakują byłego selekcjonera reprezentacji Włoch, ponieważ trudno zaakceptować im tak druzgocące wpadki.
W obronie szkoleniowca stanęli jednak niektórzy piłkarze, głos w tej sprawie zabrał pomocnik „Galaty” Felipe Melo: - To nasza wina, nie trenera. Taka reakcja jednego z liderów drużyny ze Stambułu to kolejny silny sygnał, który potwierdza, że w drużynie nastąpił pewien podział: na obóz zawodników zagranicznych plus Prandellego i grupę zawodników tureckich, którzy trzymają się w swoim gronie.
Negatywną atmosferę wewnątrz klubu potęgują problemy z pensjami, które nie są wypłacane już od pięciu miesięcy. Piłkarze mają dość tej sytuacji, brakuje im motywacji, co widać na boisku. Prandellemu coraz ciężej jest utrzymać wysokie morale w drużynie.Popularne
Zarząd Galatasaray nadal wierzy w 57-letniego Włocha. Duygun Yarsuva, nowy prezydent klubu, zadeklarował jasno: - Nie będziemy nic zmieniać w sztabie szkoleniowym, przynajmniej do maja. Prandelli wydaje się nadal wierzyć w sukces swojego projektu nad Bosforem, więc można wykluczyć, aby planował sam podać się do dymisji. Trzeba również zaznaczyć, że w meczu z Başakşehir wszyscy podstawowi obrońcy Galatsaray pauzowali, co w jakimś stopniu może tłumaczyć słabą postawę w grze defensywnej wicemistrzów Turcji. Być może w momencie, kiedy wrócą kluczowi zawodnicy, wyniki „Lwów” ulegną poprawie.