Prawdziwy powód „cieszynki” Gabriela Jesusa
2017-02-09 12:17:11; Aktualizacja: 7 lat temuGabriel Jesus wytłumaczył, skąd wzięła się jego szczególna celebracja bramek.
Nowy nabytek Manchesteru City świetnie rozpoczął swoją przygodę w Europie i w czterech rozegranych meczach zdobył już trzy gole. Brazylijczyk lubi celebrować zdobyte bramki wykonując gest dzwonienia przez telefon. Cieszynka wywołała jednak zamieszanie, a wszystko przez fałszywy cytat, który pojawił się w mediach społecznościowych.
Powodem takiego okazywania radości miała być była partnerka zawodnika. Gabriel stwierdził rzekomo, że dziewczyna miała nie odbierać od niego telefonów w Brazylii, ale zaczęła wydzwaniać, kiedy przeniósł się do City. Okazuje się, że ma to niewiele wspólnego z prawdą, a celebracja jest skierowana do matki piłkarza.
Vera Lucia Diniz de Jesus należy do największych krytyków byłego gracza Palmeirasu i robi wszystko, by jej syn twardo stąpał po ziemi. Zamiast chwalić za gole, matka wytyka 19-latkowi nawet najdrobniejsze błędy. Czyni to do tego stopnia, że po meczu z Ekwadorem we wrześniu, w którym Jesus zdobył dwie bramki, wypominała mu, że zbyt często przebywa na spalonym. Podobnie było miesiąc później, kiedy zadzwoniła do brazylijskiej telewizji w przerwie meczu z Wenezuelą i żaliła się na ten sam problem, mimo iż jej syn zdobył bramkę.Popularne
Przed spotkaniem mama zadzwoniła jednak do zawodnika i starała się go uspokoić. Wszystko za sprawą absencji Neymara i obawy, że nastolatek będzie odczuwał zbyt dużą presję. Telefon poskutkował i już w ósmej minucie Gabriel wpisał się na listę strzelców. Wtedy też wykonał znaną już celebrację.
- To był żart z moimi kolegami, takie „halo, mama?”. Moi przyjaciele wiedzą o co chodzi, moja mama też. To była cieszynka właśnie dla nich - stwierdził Gabriel Jesus.