Premier League: Kolejni menedżerowie dołączają do Kloppa w zakazie piłkarzom wyjazdu na mecze reprezentacji w marcu

2021-03-06 10:04:52; Aktualizacja: 3 lata temu
Premier League: Kolejni menedżerowie dołączają do Kloppa w zakazie piłkarzom wyjazdu na mecze reprezentacji w marcu
Redakcja
Redakcja Źródło: Goal | The Telegraph

Menedżer Liverpoolu, Jürgen Klopp, jako pierwszy poruszył we wtorek temat marcowej przerwy na reprezentacje. Nie podoba mu się, że jego piłkarze musieliby po powrocie odbyć dziesięciodniową kwarantannę. Coraz więcej jego kolegów po fachu popiera go.

Zgodnie z aktualnymi wytycznymi dotyczącymi koronawirusa, osoby przybywające z krajów znajdujących się w tzw. „czerwonej strefie”, podlegają dziesięciodniowej izolacji.

Oznacza to, że Klopp straciłby na dziesięć dni Brazylijczyków i Portugalczyków powracających z kadry. Zawodnicy z tych nacji są dla niego niezwykle ważni i nie może sobie na to pozwolić, dlatego kategorycznie zabronił im wyjazdu na kadrę. W związku z panującą obecnie sytuacją FIFA wyraziła zgodę na takie postępowanie.

- Rozumiem potrzeby innych federacji, ale obecnie nie możemy uszczęśliwić wszystkich. Musimy wziąć pod uwagę, że zawodnicy opłacani są przez klub, więc to właśnie klub powinien być w tej kwestii priorytetem – wyjaśnił Klopp.

Menedżer Manchesteru City, Pep Guardiola, dołączył do Niemca i też pragnie powstrzymać swoich graczy przed wyjazdem na marcowe zgrupowania, gdyby po powrocie musieli przejść kwarantannę. Guardiola uważa, że nigdy nie zabraniał wyjazdów na mecze kadr, ale w tej sytuacji musi zrobić wyjątek.

- Myślę, że nie ma sensu, aby zawodnicy jechali na reprezentacje, a potem musieli izolować się przez dziesięć dni, kiedy wrócą. Pracowaliśmy niesamowicie ciężko przez siedem, osiem lub dziewięć miesięcy, a po przerwie międzynarodowej nadchodzi prawdziwa część sezonu. Jeśli ważni piłkarze, może sześciu, siedmiu, ośmiu, dziewięciu graczy nie może grać przez dziesięć dni, to nie ma sensu – stwierdził Katalończyk.

Niektóre reprezentacje przeniosły miejsce rozgrywania swoich meczów, aby uniknąć ograniczeń w podróżowaniu.

Portugalia ogłosiła, że swój mecz „u siebie” rozegra z Azerbejdżanem w Turynie, a Norwegia zmierzy się z Turcją w Maladze.

Menedżer Tottenhamu, Jose Mourinho, powiedział, że chciałby poczekać, aby zobaczyć, czy więcej spotkań zostanie przeniesionych, zanim podejmie decyzję dotyczącą własnych zawodników.

- W tej chwili nie chcę nic mówić. Chcę zobaczyć, co się wydarzy. Czy mecz Brazylii z Argentyną będzie rozgrywany w Ameryce Południowej, czy na przykład w Londynie? Nie wiem. Portugalia zagra w Turynie, Norwegia zagra w Hiszpanii. Zobaczmy, co się wydarzy - gdzie będą rozgrywane mecze. Oczywiście kluby mają prawo się bronić, ponieważ Jurgen ma rację, kluby płacą graczom – stwierdził Mourinho.

Ciekawa jest także sytuacja w Crystal Palace. Reprezentanci Ghany, Jeffrey Schlupp i Jordan Ayew, mogą w tym miesiącu zagrać wyjazdowy mecz z Republiką Południowej Afryki, a Senegal, którego barwy reprezentuje Cheikhou Kouyate, zmierzy się z DR Kongo.

- Z pewnością, jeśli chodzi o mecze rozgrywane w krajach z „czerwonej strefy”, nie sądzę, aby było o czym rozmawiać w tej sprawie. Moi podopieczni w nich nie zagrają. Sugeruję, żeby zespoły takie jak Ghana i Senegal, spróbowały przenieść swoje spotkania gdzieś, dokąd piłkarze mogliby podróżować – zaproponował menedżer Crystal Palace, Roy Hodgson.

W podobnym tonie wypowiedział się menedżer Southampton, Ralph Hasenhüttl.

- Nie ma tutaj innych opcji. Nie pozwolę piłkarzowi pojechać na reprezentację, żeby potem byli zmuszeni siedzieć w izolacji. To nierealne! Nie pozwolę nikomu pojechać. Dlaczego miałbym to zrobić? Piłkarz wróci i przez dwa tygodnie nie będzie mógł grać w Southampton. To niemożliwe, zapomnijcie o tym – kategorycznie stwierdził Austriak.

Na szczęście Polska nie znajduje się na wspomnianej czerwonej liście, w związku z tym Polacy nie muszą odbywać dziesięciodniowej kwarantanny.

MICHAŁ NIKLAS