Premier League z mniejszą liczbą transferów obcokrajowców w zimowym oknie?!
2020-10-25 11:13:25; Aktualizacja: 4 lata temuOpuszczenie przez Wielką Brytanie struktur Unii Europejskiej może mieć daleko idące konsekwencje dotyczące zagranicznych wzmocnień klubów Premier League - informują „The Times” i „Sky Sports”.
Zimą kluby dokonują mniejszej liczby transferów i to jest fakt. Nie możemy jednak zapominać, że styczniowe okno transferowe jest bardzo ważną częścią sezonu, gdyż to właśnie wtedy trenerzy mogą uzupełnić braki kadrowe i realnie zareagować na kontuzje czy spadek formy.
Przykładowo, gdy urazu w 2010 roku doznał Gonzalo Higuaín, Real Madryt na prośbę José Mourinho ściągnął Emmanuela Adebayora. Kiedy Maurizio Sarri uznał, że potrzebuje dodatkowej opcji w ataku Chelsea, londyńczycy w 2019 roku sprowadzili Gonzalo Higuaína.
Takich przypadków było mnóstwo, ale według najnowszych informacji wkrótce ruch w Anglii może zostać ograniczony, co ma oczywiście związek z dobiegającym końca okresem przejściowym, w którym aktualnie znajduje się Wielka Brytania.Popularne
Wraz z końcem roku Brexit dobiegnie końca, a wówczas o transfery może być niezwykle trudno. To w szczególności dotyczy pozyskiwania młodych, perspektywicznych graczy z Europy.
Negocjacje między The Football Association, a klubami Premier League trwają już od dwóch lat. Różnice zdań są jednak na tyle duże, że stronom trudno dojść do porozumienia.
Władzom związku bardzo zależy na promowaniu piłkarzy z Anglii, którzy mieliby grać u boku największych gwiazd światowej piłki.
„Wymogi rządowe są takie, że gracze przyjeżdżający do Premier League powinni mieć międzynarodową pozycję na najwyższym poziomie, wnosząc znaczący wkład w piłkę nożną i nie zajmując miejsca dla obecnych talentów. Wszystko to musi znaleźć odzwierciedlenie w nowym systemie” – pisze w liście do 20 ekip angielskiej ekstraklasy Greg Clarke, prezes The FA.
Zgodnie z obecnymi przepisami zawodnicy spoza Unii Europejskiej musieli rozegrać od 30% do 75% meczów międzynarodowych w swoim kraju przez określony czas, co w dużej mierze zależy od pozycji w rankingu FIFA. Najnowsza propozycja przewiduje zupełnie nowy system punktacji, w którym każdym transfer byłby szeroko analizowany.
Ocenie podlegałyby wówczas opłata transferowa, przewidywane wynagrodzenie, liczna występów w klubie i osiągane wyniki, a także spotkania w reprezentacji na wszystkich szczeblach.
Przedstawiciele ekip w odpowiedzi postanowiły przeanalizować obecną sytuację w zespołach i wyszło im, że tych kryteriów już teraz nie spełnia 40% piłkarzy spoza Anglii. Dla przykładu, przy wdrożeniu proponowanego systemu punktacji, niemożliwe byłoby sprowadzenie Sadio Mané do Liverpoolu, który w 2014 roku przybył z Salzburga.
W innym przypadku, Jadon Sancho jako obiecujący zawodnik mógłby wyjechać do Bundesligi, ale angielskie kluby nie byłyby w stanie dokonać tego samego, jeśli chodzi o graczy z niemieckiej ekstraklasy.
„Nowy system zapewnia 500% wzrost dostępu do talentów spoza Europy, jednocześnie umożliwiając transfer europejskim talentom. System nie pozwala jednak na dostęp do zagranicznych graczy o niższej jakości, którzy blokują ścieżkę rozwoju rodzimym piłkarzom” – czytamy w dalszej części listu.
Idea, która przyświeca krajowemu związkowi, to postawienie na zawodników z innych zakątków świata, jak Ameryka Południowa czy Afryka.
Problem w tym, że rozbieżności są na tyle duże, że coraz bardziej prawdopodobne jest przedstawienie rządowi dwóch różnych projektów mających na celu poradzenie sobie z konsekwencjami opuszczenia struktur Unii Europejskiej.
Bez względu na wdrożone pomysły, wydaje się jednak, że finalnie rynek transferowy w Anglii może mocno ucierpieć. Kluby będą miały bowiem utrudnioną drogę do pozyskiwania europejskich talentów i w efekcie większość z nich najprawdopodobniej wybierze grę w innej części Starego Kontynentu, np. w Niemczech, Hiszpanii czy Włoszech.
Wielkim sprawdzianem będzie z pewnością styczniowe okno transferowe, które pozwoli wyciągnąć wnioski i wdrożyć ewentualne poprawki.