Prezes Arki Gdynia o nieprzyjemnym incydencie z kibicami. „Nie da im się tego zabronić”

2024-05-24 21:01:14; Aktualizacja: 3 tygodnie temu
Prezes Arki Gdynia o nieprzyjemnym incydencie z kibicami. „Nie da im się tego zabronić”
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Meczyki.pl

Kibice Arki Gdynia postanowili w nietypowy sposób zmotywować swoich piłkarzy przed najważniejszym meczem sezonu z GKS-em Katowice. Cały incydent w rozmowie z Meczyki.pl skomentował Marcin Gruchała, a więc prezes i właściciel klubu.

Arka Gdynia w bieżącym sezonie jest czołową drużyną pierwszej ligi, która do samego końca bije się o powrót na boiska Ekstraklasy. Na kolejkę przed zakończeniem rozgrywek zajmuje ona drugą lokatę w tabeli, mając przewagę trzech punktów nad trzecim GKS-em Katowice.

Ostatnia kolejka zapowiada się niezwykle emocjonująco, bowiem Arka zmierzy się w niej właśnie z katowickim zespołem. Oznacza to, że w przypadku remisu lub zwycięstwa podopieczni trenera Wojciecha Łobodzińskiego będą pewni bezpośredniego awansu do Ekstraklasy.

Z racji ogromnej wagi najbliższego meczu kibice Arki postanowili zmotywować swoich piłkarzy, robiąc to w bardzo nietypowy oraz nieprzyjemny sposób, stawiając się sporą grupą na jednym z treningów. Przemowa, którą wygłosili, zawierała wiele wulgaryzmów i była bardzo bezpośrednia.

Film z tego wydarzenia w bardzo szybkim tempie obiegł internet, w związku z czym cała sytuacja nabrała dużego rozgłosu. W rozmowie z Meczyki.pl odniósł się do niej Marcin Gruchała, a więc zarówno prezes, jak i większościowy akcjonariusz gdyńskiego klubu.

Bez większego zaskoczenia przyznał on, że słowa skierowane przez kibiców w stronę całej drużyny zdecydowanie nie były na miejscu. Jednocześnie podkreślił, że zrobi wszystko, by taka sytuacja już więcej się nie powtórzyła.

- Wypowiedzi padające na zaprezentowanym w internecie filmie, zarówno w formie, jak i w treści, są dla mnie jako dla właściciela i prezesa nie do przyjęcia w żadnej sytuacji, a już na pewno nie wobec tego sztabu i tej drużyny, grającej i walczącej o awans dla Arki i będącej dziś o krok od realizacji tego celu. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby takie sytuacje uderzające w komfort drużyny i wizerunek klubu nigdy więcej nie miały miejsca w Arce Gdynia - powiedział.

Gruchała zdradził również, że spotkanie to było już umówione wcześniej, lecz na nim zjawiły się różne grupy kibiców, mające nieco inne zamiary. Mimo licznych obelg jego zdaniem żaden z piłkarzy ani członków sztabu nie czuł się wówczas niebezpiecznie.

- Od poniedziałku różne grupy kibiców przekazywały nam wsparcie. Kibice pytali, czy mogą przyjść, wesprzeć zespół. Zawsze mogą przyjść, przecież nie da im się tego zabronić, nie ma ochrony, która ochrania treningi. Jeśli ktoś w dobrej wierze zadaje pytanie, czy może przyjść, by dać pozytywny przekaz, to odpowiedzieliśmy tak, może. Natomiast nikt nie przewidział takich wydarzeń. Jest to dla nas pewnego rodzaju lekcja... Nikt nie miał żadnego poczucia realnego zagrożenia. Nie możemy pozwolić na to, aby złe zachowanie małej grupy osób odcinało kontakt kibiców z drużyną. Nie zamykajmy się przed dobrymi kibicami, bo wydarzyła się widoczna na nagraniu sytuacja - podsumował.

Cała rozmowa z Marcinem Gruchałą jest dostępna tutaj.