Prezes Lechii Gdańsk zjawił się w szatni zespołu. Zapewnienie

W niedzielę Lechia Gdańsk pokonała Koronę Kielce w Ekstraklasie 3:2. Po meczu doszło do spotkania prezesa klubu z Trójmiasta z zespołem w szatni - poinformował Tomasz Galiński ze Sportowefakty.wp.pl.

Lechia Gdańsk mierzyła się z Koroną Kielce w ramach 32. kolejki Ekstraklasy. Gospodarze triumfowali 3:2 po bramce w końcówce autorstwa Kacpra Sezonienki. Wygrana nie dała im jeszcze utrzymania w Ekstraklasie, ale są już tego bardzo blisko. Rezultat oficjalnie spuścił za to z ligi zespoły Śląska Wrocław oraz Stali Mielec.

Zanim to nastąpiło, piłkarze Lechii wyszli z opóźnieniem na murawę. Była to forma protestu przeciw niewypłacaniu na czas pensji przez władze gdańskiego klubu. Sprawa nie jest nowa i jak pokazała najnowsza sytuacja, regularnie powraca.

Już po potyczce z przeciwnikiem z Kielc w szatni doszło do rozmowy prezesa klubu Paolo Urfera z zawodnikami. Jak określił to Tomasz Galiński, ze strony tego pierwszego miało paść zapewnienie, że w przyszłym tygodniu ruszą przelewy.

Popularne

Previous

Ponad 100 milionów euro. Vinícius Júnior zaakceptował galaktyczną ofertę

Jan Bednarek w Ekstraklasie? Tylko jeden klub wchodzi w grę

Mateusz Borek ma zastrzeżenia. „To nie jest zespół na Ekstraklasę”

To będzie nowy trener Górnika Zabrze?! 14-krotny mistrz Polski chce go od dawna

Hitowy transfer Benjamina Källmana w Ekstraklasie?! Doszło do kontaktów

Sześć milionów euro z transferu Kacpra Kozłowskiego „zniknęło”

Tymoteusz Puchacz zdecydował. Tam chce grać w przyszłym sezonie

Walczą o awans do Ekstraklasy, nie dostają pieniędzy. „Zespół ma dość”

Next

- Dogadaliśmy się i wszystko ma być dobrze. Jesteśmy dobrej myśli. Nie bierzemy pod uwagę innej opcji - skomentował zaistniałą sytuację Sezonienko na łamach Sportowefakty.wp.pl.

Lechia z dorobkiem 36 punktów zajmuje obecnie 14. miejsce w tabeli Ekstraklasy. W teorii wyprzedzić ją może jeszcze Puszcza Niepołomice, która traci dziewięć „oczek”, dysponując lepszym bilansem bezpośrednich starć. Z perspektywy tej pierwszej musiałoby jednak dojść do piłkarskiej katastrofy, żeby taki scenariusz się ziścił.

Inna kwestia to, czy gdańszczanie otrzymają licencję na występy w elicie.