Problemy Manchesteru United, odcinek 234: Oszukany Erik ten Hag i Rio Ferdinand porównujący działaczy klubu do prostytutek

2022-08-15 13:42:09; Aktualizacja: 2 lata temu
Problemy Manchesteru United, odcinek 234: Oszukany Erik ten Hag i Rio Ferdinand porównujący działaczy klubu do prostytutek Fot. kivnl / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Daily Mirror | Daily Mail

Erik ten Hag jest rozczarowany postawą właścicieli klubu, którzy nie spełnili złożonych mu przed zawarciem współpracy obietnic. Holender czeka na transfery, a w jego obronie staje Rio Ferdinand.

Sytuacja Manchesteru United jest, eufemistycznie rzecz ujmując, nieciekawa. Fatalne wyniki są tylko objawem wieloletnich zaniedbań zarządców klubu, którego wartość sportowa karleje z roku na rok.

Problemów jest wiele. Zauważa to Erik ten Hag, mierzący się już z pierwszą poważną krytyką. Niektóre decyzje 52-latka można faktycznie uznać za dziwaczne, aczkolwiek łatwo stwierdzić, iż kadra „Czerwonych Diabłów” nie poraża jakością.

Były szkoleniowiec Ajaksu Amsterdam otwarcie przed kamerami żąda od działaczy transferów, gdyż te zostały obiecane mu przed złożeniem podpisu pod umową z ekipą ze Stretford End. Postawa jego pracodawcy rozczarowuje holenderskiego fachowca.

- Potrzebujemy nowych graczy. Potrzebujemy jakościowych graczy. Pracujemy nad tym i zrobimy wszystko, aby przekonać ich do przyjścia. Naszym zadaniem jest poprawa pewności siebie zawodników. Trzeba nad tym pracować. Musimy ich mobilizować, ale sami również muszą to zrobić, bo wiedzą, że są dobrymi piłkarzami. Teraz musimy być zespołem i wziąć odpowiedzialność - grzmiał po blamażu z Brentford 52-latek.

Zdaniem „Daily Mirror” szkoleniowiec i jego otoczenie czują się oszukani. Szeregi klubu z Old Trafford zasilili na razie Tyrell Malacia, Christian Eriksen i Lisandro Martinez. Erik ten Hag został wcześniej zapewniony, że skład zasili co najmniej pięciu nowych zawodników.

Priorytetem pozostaje nadal angaż Frenkie’ego de Jonga i nowego napastnika. Zaskakującym kandydatem do wzmocnienia ofensywy jest ponoć legenda Leicester – Jamie Vardy.

W obronie trenera stanęła ikona Manchesteru United Rio Ferdinand, który nie ukrywa swojego żalu wobec rodziny Glazerów.

- Nie jest mi żal piłkarzy. Jest mi żal trenera. Przyszedł tu wiedziony fałszywymi zapowiedziami, oczekiwał transferów. Pewnie gdzieś sobie siedzi i myśli sobie, że go oszukano, że nie wiedział, że wchodzi w coś takiego - ocenił Ferdinand.

- Nie obwiniam ten Haga. To szerszy problem. Gdzie do diabła są Glazerowie? To nie jest normalny biznes, to klub piłkarski z dziedzictwem, historią, charakterem, osobowością, zaangażowanymi ludźmi. Oni z nikim się nie komunikują. Nikt nawet nie wie, gdzie są. Nie dają swojej twarzy temu wszystkiemu. To brak szacunku. Muszą w końcu przybyć do Manchesteru i wziąć część winy na siebie.

43-latek nie omieszkał również skomentować sytuację Frenkie'ego de Jonga. Legendarny stoper uważa, że usilne starania o holenderskiego pomocnika są po prostu przejawem zwykłej bezradności i żałości. Anglik nie hamował się, a więc padły tutaj mocne słowa.

- Prawie prostytuujemy się dla de Jonga. Od trzech miesięcy błagamy „proszę chodź do nas”. Pojechali do niego błagając: „Spójrz na nas, prosimy". A on spojrzał i powiedział: „To nie dla mnie”. A my wciąż tam jesteśmy: „Prosimy, daj nam szansę”. Jak my stawiamy się w takiej sytuacji? Jak możemy pozwolić sobie na postawienie się w takiej sytuacji? - skwitował dosadnie Ferdinand.