Przejechali się po graczu Legii Warszawa. „Parodysta, pokraczny. Jak on wygląda...”
2024-04-15 11:27:39; Aktualizacja: 9 miesięcy temuLegia Warszawa sprowadziła latem Gila Diasa. Po kilku miesiącach jest jasne, że Portugalczyk znajdzie się w zestawieniu największych rozczarowań transferowych stołecznego klubu. „Gonçalo Feio już chyba się z niego wyleczy” - powiedział Tomasz Smokowski w Kanale Sportowym.
Legia Warszawa, niezależnie od końcowego wyniku w lidze, zanotowała nieudany sezon. Nad drużyną roztaczały się wielkie ambicje, które stosunkowo szybko zderzyły się ze ścianą.
Osłodą pozostaje z pewnością dotarcie do fazy pucharowej Ligi Konferencji Europy po rywalizacji w trudnej grupie. Negatywnie na ocenę europejskiej kampanii wpływa jednak kompromitująca porażka z Molde.
Jak pokazał czas, kluczowe błędy popełniono już latem w momencie kompletowania kadry. Popularne
Wówczas na Łazienkowską trafił między innymi Gil Dias. Na papierze ciekawy zawodnik, który miał być realnym wzmocnieniem zespołu Kosty Runjaicia. W CV Nottingham Forest, Fiorentina, Benfica, Olympiakos i Stuttgart. Co mogło pójść zatem nie tak? Wszystko...
Portugalczyk na przestrzeni miesięcy nie potrafił wywalczyć sobie pierwszego miejsca w składzie. Zamiast bramek i asyst notował kuriozalne błędy, w tym takie, które prowadziły bezpośrednio do utraty bramki.
27-latek dał kolejny „popis” w debiucie Gonçalo Feio. Przy sytuacji bramkowej dla Rakowa Częstochowa nie zareagował odpowiednio, co w konsekwencji wpłynęło na zakończenie spotkania podziałem punktów.
Temat Diasa pojawił się w Kanale Sportowym.
- Już chyba na zawsze wyleczy się z niego. Wygląda, jakby poruszał się na tym boisku w nartach Justyny Kowalczyk. Pokracznie biega, zatacza się. Jacy piłkarze mają w CV kilkanaście klubów? To są piłkarze, którzy niewiele umieją. Mają po prostu dobrego agenta - ocenił Tomasz Smokowski.
- W Bundeslidze wyglądał na zawodnika, który coś potrafi. Dryblował, strzelał. Natomiast w Legii jest kompletnym parodystą. Można obwiniać Feio, ale wszystkie problemy klubu zaczynają się od osoby dyrektora sportowego - wtórował Marcin Borzęcki.
Legia zagwarantowała sobie latem opcję wykupu Diasa. Niemal pewne jest to, że do transferu definitywnego nie dojdzie.