Przepiękny gol zapewnił Widzewowi Łódź trzy punkty. Wygrana na starcie sezonu [WIDEO]

2025-07-19 16:48:32; Aktualizacja: 2 godziny temu
Przepiękny gol zapewnił Widzewowi Łódź trzy punkty. Wygrana na starcie sezonu [WIDEO] Fot. Dawid Figura / PressFocus
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Transfery.info

Widzew Łódź w pierwszym meczu nowego sezonu Ekstraklasy pokonał u siebie Zagłębie Lubin 1-0. Autorem cudownego i zarazem jedynego trafienia został Juljan Shehu.

Widzew Łódź do nowego sezonu Ekstraklasy podszedł jako praktycznie nowa drużyna. Kadra została w ostatnich tygodniach konkretnie przebudowana z ambitną myślą o powrocie do walki o najwyższe cele.

Plan jest oczywiście taki, by wydane przez nowego właściciela pieniądze szły jednocześnie w parze z pozytywnymi rezultatami oraz sukcesami. Sobota przyniosła nam pierwszy sprawdzian w postaci premierowego meczu z Zagłębiem Lubin.

Gospodarze od samego początku zamierzali przejąć inicjatywę, lecz pierwsze większe zagrożenie z ich strony pojawiło się dopiero w 32. minucie, kiedy to Juljan Shehu oddał uderzenie na bramkę Dominika Hładuna. Bramkarz lubińskiej ekipy był jednak czujny i sparował futbolówkę w boczny sektor.

Shehu w tamtej akcji nie pokonał golkipera rywali, ale zrobił to kilka minut później. Tym razem Albańczyk huknął nie do obrony i zanotował fantastycznego gola, który jest mocnym kandydatem do miana najpiękniejszego trafienia pierwszej kolejki.

W pierwszej odsłonie wynik nie uległ już zmianie. Po przerwie to goście ruszyli do ataku, co zaowocowało najpierw uderzeniem Michała Nalepy, a później Marcela Reguły. W obu przypadkach strzały okazały się jednak niecelne.

Następne fragmenty spotkania rozgrywanego w Łodzi upłynęły pod znakiem ambitnej walki z obu stron, lecz zamiast kolejnych bramek widzieliśmy jedynie wysypujące się z kieszeni arbitra żółte kartki.

Ostatecznie nic już więcej przy Piłsudskiego się nie wydarzyło i tym oto sposobem Widzew po bajecznym golu Shehu zanotował trzy punkty w pierwszym meczu nowego sezonu Ekstraklasy.

Zagłębie nie miało pomysłu i na dłuższą metę nie potrafiło stworzyć większego zagrożenia pod bramką Rafała Gikiewicza. Wymowny jest fakt, że w ostatnich minutach trener Leszek Ojrzyński na pozycję napastnika wysłał obrońcę Aleksa Ławniczaka.