„Przychodząc do Śląska Wrocław, liczyłem na więcej minut”

2025-12-04 16:26:44; Aktualizacja: 1 godzina temu
„Przychodząc do Śląska Wrocław, liczyłem na więcej minut” Fot. Mateusz Porzucek | PressFocus
Łukasz Grzywaczyk
Łukasz Grzywaczyk Źródło: Śląsk Wrocław

Śląsk Wrocław odpadł z Pucharu Polski po porażce 1:2 z Rakowem Częstochowa. Jedynego gola dla wrocławian strzelił Damian Warchoł. Piłkarz po meczu skomentował swoją sytuację w WKS-ie.

Damian Warchoł po poprzednim sezonie, w którym strzelił 14 goli dla Górnika Łęczna, przeszedł do Śląska Wrocław. Spadkowicz niedługo później skusił się także na zakup boiskowego partnera Warchoła z „Zielono-Czarnych”, Przemysława Banaszaka.

Piłkarze z Łęcznej w minionej kampanii stanowili drugi najskuteczniejszy duet I ligi, zdobywając razem 29 bramek. Więcej trafień od nich zanotowała jedynie para Ángel Rodado - Łukasz Zwoliński z Wisły Kraków (33 gole).

We Wrocławiu trener Ante Šimundža nie widzi jednak miejsca dla obu zawodników w jedenastce, stąd Warchoł najczęściej ustępuje miejsca dwa lata młodszemu koledze.

28-letni Banaszak w trwających rozgrywkach rozegrał 1237 minut w 19 spotkaniach, strzelając przy tym osiem goli i notując asystę. Daje mu to udział przy bramce WKS-u średnio co 137 minut.

Dorobek jego zmiennika nie wygląda wcale gorzej, gdy pod uwagę weźmiemy czas spędzony przez niego na boisku. Warchoł z siedmioma trafieniami w ciągu 774 minut (19 spotkań), zdobywa bramkę średnio co 111 minut. Ostatnia z nich padła w przegranym meczu 1/8 finału Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa (1:2).

- Jestem ambitnym piłkarzem i nie ukrywam, że przychodząc do Śląska, liczyłem na więcej minut. Miałem w końcu bardzo dobry sezon w Górniku Łęczna - stwierdził 30-latek po starciu z „Medalikami”.

- Jednak nie narzekam, szanuję decyzję trenera. Starałem się. Jestem bardzo zadowolony ze swojego dzisiejszego występu. Dobrze się dziś czułem. Lubię grać mecze z teoretycznie lepszymi zespołami, one dodają pewności siebie. Bramka była dla mnie nagrodą za ten występ - dodał gracz z Łodzi.

Warto przypomnieć, że pod koniec listopada Warchoł spędził jedno spotkanie poza kadrą meczową WKS-u, gdyż trener Šimundža „miał uwagi do sposobu, w jaki napastnik Śląska pracował na treningach w ostatnim czasie”. Jak widać, sytuacja błyskawicznie uległa poprawie.