Puchar Narodów Afryki nieprzyjazny dla faworytów. Historyczna wygrana Namibii [WIDEO]
2024-01-17 11:03:54; Aktualizacja: 10 miesięcy temuZa nami kolejna seria gier grupowych Pucharu Narodów Afryki. I nie pierwszy raz już w tej edycji staliśmy się świadkami sensacji. Tym razem w postaci odniesienia zwycięstwa przez Namibię nad faworyzowaną Tunezją.
Czwarty dzień rywalizacji na boiskach Wybrzeża Kości Słoniowej rozpoczął się od pojedynku Burkina Faso z Mauretanią. Na papierze dużo lepszym graczami dysponowały „Ogiery”, co w teorii powinno im zapewnić zwycięstwo.
Z kolei „Lwy Szinkitu” nie miały nic do stracenia, ponieważ ich dotychczasowe starty w mistrzostwach kontynentu kończy się na fazie grupowej. O zmianę tego stanu rzeczy miał zadbać Amir Abdou, który w 2021 roku osiągnął historyczny rezultat z Komorami. Zameldował się z nimi, kosztem Ghany, w fazie pucharowej, gdzie po zaciętym boju uległ Kamerunowi.
Prowadzona przez niego drużyna wyglądała całkiem przyzwoicie na tle Burkina Faso w pierwszej połowie i stworzyła sobie nawet więcej sytuacji bramkowych od przeciwnika. W drugiej części rywalizacji inicjatywę przejęły już „Ogiery”, ale dopiero w doliczonym czasie gola na wagę zwycięstwa z rzutu karnego strzelił rezerwowy Bertrand Traoré.Popularne
Mauretania ma w tej sytuacji czego żałować, ponieważ w drugim meczu grupy D niespodziewanie Algieria podzieliła się punktami z Angolą, co teraz stawia w korzystniejszej sytuacji „Czarne Antylopy” w walce o ewentualne trzecie miejsce, premiowane awansem przy korzystnym bilansie.
***
Drugie wtorkowe spotkanie otwierało nam rywalizację w grupie E, gdzie na początek Tunezja miała zaliczyć łatwe i przyjemne wejście w turniej od zgarnięcia kompletu punktów z Namibią. Ci, w dotychczasowych trzech startach w Pucharze Narodów Afryki, nie mieli czym się chwalić poza zanotowaniem dwóch remisów.
„Dzielni Wojownicy” postawili jednak zacięty opór „Orłom Kartaginy“ i w pierwszej odsłonie stworzyli sobie więcej sytuacji bramkowych. Nie były one jednak na tyle groźne, żeby wejść na drogę sprawienia sensacji.
Po przerwie ekipa z północnej części kontynentu wzięła się do roboty i kilkukrotnie zagroziła bramce Namibii po bardzo dobrych dośrodkowaniach. Za każdym razem na wysokości zadania stawał bramkarz Lloyd Junior Kazapua lub sprzyjało mu szczęście.
Te niewykorzystane okazje zemściły się na Tunezji tuż przed końcem regulaminowego czasu gry, kiedy to fantastycznym dośrodkowaniem na głowę Deona Hotto popisał się Bethuel Muzeu.
Dzięki tej akcji „Dzielni Wojownicy” odnieśli swoje historyczne zwycięstwo na Pucharze Narodów Afryki i sprawiły, że faworyzowane „Orły Kartaginy” znalazły się pod ścianą, ponieważ czekają na nią starcia z teoretycznie lepszymi ekipami - Mali oraz Republiką Południowej Afryki.
***
I na koniec dnia na boisko wybiegły obie wspomniane wyżej drużyny. Ich pojedynek zapowiadał się na interesujący, ponieważ trudno było wskazać w nim wyraźnego faworyta. Duża w tym zasługa zespołu „Bafana Bafana”, który po latach przeciętności zaczął wracać na tory uprawniającego do umieszczenia go w gronie cichych kandydatów do sprawienia niespodzianki na turnieju w Wybrzeżu Kości Słoniowej.
I pokazali to na boisku, tworząc sobie w pierwszej połowie więcej sytuacji i w drugiej, kiedy to dłużej utrzymywali się przy piłce.
Na nic to się jednak zdało, ponieważ „Orły” wykorzystał w przeciągu kilku minut niezdecydowanie oraz błędy rywala do osiągnięcia dwubramkowego prowadzenia, co zapewniło im odniesienie cennego zwycięstwa na start zmagań grupowych.