Puchar Narodów Afryki wkracza w decydującą fazę. Angola idzie jak burza i zmarnowany czas André Onany [WIDEO]
2024-01-27 22:56:11; Aktualizacja: 9 miesięcy temuFaza pucharowa mistrzostw „Czarnego Lądu” rozpoczęła się od odniesienia zwycięstw przez Angolę oraz Nigerię.
Pierwsza część zmagań o odniesienie zwycięstwa w Pucharze Narodów Afryki przyniosła nam olbrzymią liczbę niespodzianek oraz sensacji. Spośród nich za najważniejsze należy uznać odpadnięcie z rywalizacji takich uznanych kontynentalnych marek, jak Algieria, Ghana czy Tunezja.
Ich kosztem w fazie pucharowej znalazł się między innymi duet Angola - Namibia, któremu przyszło się zmierzyć w bezpośrednim starciu o awans do ćwierćfinału.
Za faworyta tego starcia byli postrzegane „Czarne Antylopy”. „Dzielni Wojownicy” zamierzali wykorzystać ten fakt do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść poprzez wyprowadzenie zabójczych kontrataków.Popularne
Po upływie kwadransa rywalizacji jeden z nich powinien zakończyć się zdobyciem bramki, kiedy to niezdecydowanie Kialonda Gaspara w obronie wykorzystał Bethuel Muzeu, wychodząc na sytuację sam na sam z golkiperem rywali.
Ten zareagował momentalnie na błąd kolegi i wyszedł... poza pole karne, gdzie zatrzymał próbę przelobowania go rękami. Sędzia doskonale widział całą sytuację i ukarał Neblú czerwoną kartką.
Angola znalazła się tym samym w trudnej sytuacji, ale już pierwsza interwencja rezerwowego Signoriego Antonio pokazała, że może on godnie zastąpić swojego rodaka.
Namibia poczuła jednak krew i w kolejnych minutach próbował przekuć liczebną przewagę w zdobycz bramkową. Bez spodziewanego rezultatu. Na domiar złego nadziała się na zabójczą w skutkach kontrę „Czarnych Antylop”, które wyszły na prowadzenie po trafieniu zanotowanym przez Gelsona Dala.
Kilka chwil później „Dzielni Wojownicy” mogli przeżyć powtórkę tego scenariusza. Lubeni Haukongo powstrzymał w porę szarżującego przeciwnika faulem i ujrzał za to... drugą żółtą kartkę.
W ten sposób Namibia straciła nie tylko liczebną przewagę, ale i po dośrodkowaniu z odgwizdanego rzutu wolnego drugą bramkę. Ponownie na listę strzelców wpisać się Gelson Dala, który ma już na swoim koncie cztery trafienia w trwającym turnieju.
Przegrywająca drużyna starała się po przerwie nawiązać kontakt z Angolą, ale miała olbrzymi kłopot z oddaniem celnego strzału. Natomiast „Czarne Antylopy” cierpliwie pilnowały swego, by nie wprowadzić niepotrzebnej nerwowości.
Przełożyło się to na zdobycie jeszcze jednej bramki autorstwa Mabululu, który wykończył kontrę swojego zespołu w stylu Thierry'ego Henry'ego.
W ten sposób Angola wyrównała swoje najlepsze osiągnięcie na Pucharze Narodów Afryki z 2008 i 2010 roku. Wówczas dwukrotnie dotarła do ćwierćfinału, w którym uznała wyższość Egiptu (późniejszy zwycięzca) i Ghany (późniejszy finalista). A teraz mogła rozpocząć przygotowania do potyczki z lepszym z pary Nigeria - Kamerun.
***
Spotkanie dwóch utytułowanych drużyn należało bez wątpienia do hitów 1/8 finału, ale tylko na papierze, ponieważ obu ekip jest daleko do najlepszych lata swojej świetności.
W ostatnim czasie lepsze rezultaty osiągał Kamerun, ale na teraz wydawało się, że lepszym zespołem dysponuje Nigeria. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w pierwsze fazie rywalizacji, kiedy to „Super Orły” parokrotnie zagroziły bramce strzeżonej przez Josepha Ondoę, który po raz kolejny posadził na ławce André Onanę.
Po jednej ze stworzonych okazji futbolówka znalazła nawet drogę do bramki. Całe zagrożenie w polu karnym „Nieposkromionych Lwów” zaczęło się od wyjść do centrowanych piłek przez golkipera. Dzięki temu wyszedł on też wystarczająco daleko od bramki, że Semi Ayayia znalazł się na pozycji spalonej, co wychwycił niezawodny VAR.
W dalszej części pierwszej połowy nie działo się zbyt wiele i zapewne zakończyłaby się ona bezbramkowym remisem. Znów o sobie dała jednak znać defensywa Kamerunu, która straciła futbolówkę po wznowieniu gry rzutem z autu.
Piłkę dla swojego zespołu wywalczył Victor Osimhen, dograł ją do Ademoli Lookmana, a ten dość szczęśliwie wyprowadził Nigerię na prowadzenie.
W drugiej odsłonie Kamerun nie pokazał nic, żeby odrobić straty i doprowadzić do dogrywki. Natomiast „Super Orły” skupiły się przede wszystkim na defensywie. W końcówce wykorzystały jednak rozluźnienie szyków w defensywie „Nieposkromionych Lwów”, co doprowadziło do zamknięcia losów rywalizacji przez Lookmana.
Dzięki temu Nigeria wywalczyła zasłużony awans, ale okupiony utratą Stanleya Nwabiliego, który niespodziewanie wygryzł z bramki Francisa Uzoho. Ten musiał się jednak podnieść z ławki po doznaniu prawdopodobnie poważnego urazu kolana przez kolegę po ataku jednego z przeciwników.
***
ĆWIERĆFINAŁY - PARY
Nigeria - Angola
Republika Zielonego Przylądka/Mauretania - Maroko/Republika Południowej Afryki
Mali/Burkina Faso - Senegal/Wybrzeże Kości Słoniowej
Egipt/Demokratyczna Republika Konga - Gwinea Równikowa/Gwinea