Pandemia koronawirusa wywróciła świat futbolu - i nie tylko - do góry nogami. Wiele rozgrywek sportowych miało kłopot z normalnym funkcjonowaniem. Do tej grupy zalicza się też Puchar Polski.
W ostatnich latach minionej dekady tradycją stało się, że finał tego turnieju był rozgrywany na Stadionie Narodowym, a mecz decydujące o samym trofeum, dostarczały wielu emocji.
Ostatnie dwa sezony były jednak wyjątkiem od tej reguły właśnie ze względu na COVID-19. Wtedy Cracovia oraz Raków Częstochowa sięgały po Puchar Polski na stadionie w Lublinie.
Wydaje się, że teraz naprawdę „koronawirus jest w odwrocie”, parafrazując kultowe już słowa premiera RP Mateusza Morawieckiego. Obowiązek noszenia masek został bowiem zdjęty - z wyłączeniem placówek zdrowotnych - więc wszystko wraca do względnej normalności.
Okazuje się, że Puchar Polski również wraca do swojego domu, czyli na Stadion PGE Narodowy. Według informacji Wąsowskiego to właśnie tam 2 maja któraś z czterech ekip pozostałych na placu boju (Lech Poznań, Raków Częstochowa, Legia Warszawa i Olimpia Grudziądz) wzniesie trofeum.