Puchar Polski: Kibice Legii Warszawa skandowali nazwisko... Marka Papszuna. Trener Rakowa Częstochowa komentuje
2022-04-06 21:32:24; Aktualizacja: 2 lata temuRaków Częstochowa pokonał Legię Warszawa 1-0 i awansował do finału Pucharu Polski. Po zakończeniu rywalizacji odbyła się konferencja prasowa, w której to szkoleniowiec tych pierwszych Marek Papszun odniósł się między innymi do sytuacji, w której to kibice rywala skandowali jego
Środa przebiegała nad Wisłą pod znakiem rywalizacji w ramach 1/2 finału Pucharu Polski. We wtorek awansował do decydującego starcia, zapewnił sobie Lech Poznań, który pokonał Olimpię Grudziądz (1-0), z kolei dzień później w Częstochowie miejscowy Raków mierzył się z Legią Warszawa.
Gospodarze niemalże od początku byli stroną dominującą, co znalazło swoje odzwierciedlenie na tablicy wyników. Dosyć szybko, bo już w piątej minucie do siatki trafił Mateusz Wdowiak.
Zespół spod Jasnej Góry zdołał utrzymać to prowadzenie do ostatnich minut i dołączył tym samym do „Kolejorza”.Popularne
Obie te ekipy zmierzą się zatem na początku maja w meczu o Puchar Polski.
Na to jednak przyjdzie pora. Najpierw bowiem nie sposób nie wspomnieć o sytuacji, która miała miejsce po ostatnim gwizdku. Wtedy fani przyjezdnych skandowali nazwisko Marka Papszuna.
Choć ona kluby się nie przyjaźnią, sam szkoleniowiec w przeszłości przyznawał, że często uczęszczał na Łazienkowską, by doglądać Legii, a poza tym niedawno był nią z łączony. Co więc na to sam zainteresowany?
- Byłem mega zaskoczony. Bardzo miło usłyszeć od przeciwników swoje nazwisko. Oczywiście, można się domyślić, z czym to jest związane - stwierdził Papszun.
47-latek wypowiedział się też na temat samego spotkania.
- Mierzyliśmy się z trudnym przeciwnikiem i trzeba przyznać, że udało nam się dożyć czasów, w których to możemy zdominować Legię Warszawa. Nasze zwycięstwo było jak najbardziej zasłużone i nie podlega żadnej dyskusji. Oczywiście można mówić, że gdyby Verbić trafił, to byłby remis, ale jakby moi piłkarze wykorzystali wszystkie sytuacje, mielibyśmy sześć lub siedem bramek - dodał.
Finał Pucharu Polski odbędzie się 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie.