Puchar Polski: Kibice Legii Warszawa wniosą oprawę na PGE Narodowy. Dopięli swego
2023-05-02 13:58:52; Aktualizacja: 1 rok temuFinał Pucharu Polski pomiędzy Legią Warszawa a Rakowem Częstochowa odbędzie się z udziałem fanów stołecznej drużyny. Dopięli oni swego w kontekście wniesienie oprawy przez inną niż ustalono wcześniej bramkę na PGE Narodowym.
Wydanie zgody przez Państwową Straż Pożarną na wniesienie w tym roku „sektorówek” na finał Pucharu Polski nie zapowiadało wystąpienie jakichkolwiek problemów porównywalnych do tych przed rokiem, kiedy to fani Lecha Poznań zbojkotowali swój udział w piłkarskim wydarzeniu na PGE Narodowym.
Niespodziewanie mogliśmy stać się świadkami powtórki tych wydarzeń w wykonaniu kibiców Legii Warszawa po tym, jak odmówili oni poddania kontroli przygotowanej oprawy przed bramką numer cztery, co zostało wcześniej ustalone.
Zamiast tego zapragnęli oni wejść na obiekt bramką numer dwa przeznaczoną dla wszystkich sympatyków. Popularne
***
Puchar Polski: Bonus 400 złotych za bramkę Legii Warszawa lub Rakowa Częstochowa
Finał Pucharu Polski: Przewidywane składy na Legia Warszawa - Raków Częstochowa
***
Brak wyrażenia zgody na tę zmianę miał skutkować wycofaniem się najzagorzalszych fanów „Wojskowych” z udziału w finale Pucharu Polski.
Niezwłocznie wszystkie zainteresowane strony przystąpiły do dialogu. Zakończył się on pójściem na rękę kibicom stołecznego zespołu, którzy zostaną dokładnie skontrolowani przed bramką numer dwa, by zapobiec wniesieniu przez nich na stadion środków pirotechnicznych i innych niedozwolonym przedmiotów.
🆕Kibice @LegiaWarszawa postawili na swoim‼️ Fani Legii - a razem z nimi wielkoformatowa flaga - na final @PZPNPuchar mają wejść bramą nr 2 (tak jak chcieli), a nie nr 4 (jak chciał PZPN). Właśnie na bramie nr 2 ma się odbyć szczegółowa kontrola oprawy. @SportINTERIA
— Sebastian Staszewski (@s_staszewski) May 2, 2023
***
Legia Warszawa: Kosta Runjaić w kontrze do Marka Papszuna. „Mamy zaufanie do obsady sędziowskiej”
Raków Częstochowa: Marek Papszun zdziwiony przed finałem Pucharu Polski. „Trochę niezrozumiałe”