Puchar Polski: Maciej Skorża rozczarowany po porażce. „Musimy się podnieść”
2022-05-02 20:00:00; Aktualizacja: 2 lata temuTrener Maciej Skorża nie ukrywał smutku na pomeczowej konferencji prasowej po poniesieniu porażki z Lechem Poznań w finale Pucharu Polski przeciwko Rakowowi Częstochowa (1:3).
„Kolejorz” mierzył w wywalczenie podwójnej korony z okazji stulecia klubu i krok po kroku realizował postawiony przed startem sezonu cel za sprawą znajdowania się w czubie tabeli Ekstraklasy oraz dotarcia do finału krajowego pucharu.
Los sprawi, że Lech Poznań zmierzył się w nim z swoim najgroźniejszym rywalem w walce o mistrzostwo Polski w postaci Rakowa Częstochowa. Obecnie „Czerwono-Niebiescy” znajdują się pod tym względem w lepszej sytuacji z uwagi na plasowanie się na pozycji lidera rodzimych rozgrywek dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań o punkty z ekipą z województwa wielkopolskiego.
Z tego też względu trener Maciej Skorża liczył na podłamanie morale przeciwnika poprzez odniesienie zwycięstwa na Stadionie Narodowym w finale Pucharu Polski i odhaczenie pierwszego celu.Popularne
„Kolejorz” nie zdołał go osiagnąć i przegrał pojedynek z Rakowem Częstochowa. Rozczarowania z takiego obrotu spraw nie ukrywał na pomeczowej konferencji szkoleniowiec pokonanego zespołu, który podkreślił jednocześnie, że dalej wierzy w realizacje nadrzędnego celu postawionego przez władze klubu w postaci wywalczenia tytuł mistrza Polski.
- Jesteśmy bardzo smutni, że tak się to wszystko potoczyło. Fatalnie zaczęliśmy mecz. Już pierwsze zagranie Rakowa za plecy naszych obrońców skończyło się stratą bramki. Z czasem drużyna była bardziej zdeterminowana, stwarzała okazje, ale brakowało nam precyzji przy uderzeniach. Po stracie drugiego gola byliśmy już w trudnej sytuacji. Po zmianie stron chcieliśmy zagrać jeszcze bardziej ofensywnie, a to przyniosło nam gola na 1:2. Wtedy zespół robił wszystko, by zdobyć bramkę na 2:2. Niestety Raków był bardzo dobrze zorganizowany w defensywie - stwierdził 50-letni opiekun Lecha Poznań.
Trudno coś mądrego powiedzieć po takim meczu. Czujemy ogromny zawód, rozczarowanie, ale sezon się nie skończył. Musimy się podnieść, dopóki są szanse, to do końca będziemy walczyć o mistrzostwo Polski. W tym spotkaniu popełniliśmy za dużo błędów. W lidze ich tyle nie popełniamy, tam gramy wysoko, agresywnie, prowadzimy grę i nasi obrońcy potrafią kontrolować rywala. Dziś tego nie było. W Rakowie było widać automatyzmy i ciągłość myśli taktycznej - kontynuował Skorża.
- Trener Papszun jest konsekwentny w swoich działaniach i widać to w wynikach. My pracujemy ze sztabem od roku i przegraliśmy dziś finał, ale ten zespół zrobił przez rok naprawdę duży postęp. Dziś zostaliśmy pokonani, a to oznacza, że moje decyzje personalne nie były najlepsze. Nikt nie tryska humorem. Musimy przetrawić tę porażkę. W szatni mam świetnych piłkarzy i wierzę, że szybko się podniesiemy. W niedzielę będzie zupełnie inna historia, trzeba dać z siebie jeszcze więcej i wygrać w Gliwicach. Naszym celem jest mistrzostwo Polski. Siedem lat temu udało się je zdobyć po przegranym finale, jednak teraz nie wszystko jest w naszych rękach. Do końca sezonu jesteśmy w stanie wygrać trzy ostatnie mecze - zakończył szkoleniowiec.