Filip Marchwiński raczej nie wróci. „To już za wysoka półka”

2025-12-29 13:05:13; Aktualizacja: 1 godzina temu
Filip Marchwiński raczej nie wróci. „To już za wysoka półka” Fot. Giovanni Evangelista/LaPresse/SIPA USA/PressFocus
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Program Piłkarski

Zagraniczny transfer nie napędził kariery Filipa Marchwińskiego - stało się wręcz odwrotnie. Wracający po kontuzji zawodnik może wkrótce opuścić Lecce. Zdaniem Tomasza Włodarczyka nie miałby on czego szukać w Lechu Poznań. „Nie ten poziom” - padło w „Programie Piłkarskim”.

Marchwiński przez długi czas w seniorskim trykocie Lecha raczej nie zachwycał. Dopiero podczas kampanii 2023/2024 stał się czołową postacią zespołu. Rozgrywki zwieńczył jedenastoma golami i sześcioma asystami. To skłoniło Lecce do transferu.

Włosi zapłacili za dwukrotnego reprezentanta Polski około trzech milionów euro. Dzisiaj raczej tego żałują.

Marchwiński najpierw przegrywał walkę o miejsce w składzie, a następnie zmagał się z urazami. Na początku roku zerwał więzadła krzyżowe. Wszystko to spowodowało, że od momentu transferu zaliczył raptem trzy występy. 

Wedle włoskich mediów 23-latek już zimą może zmienić otoczenie. Przedstawiciel Serie A nie widzi dla niego miejsca w kadrze.

Zdaniem Tomasza Włodarczyka Lech raczej nie pomyśli o powrocie wychowanka.

- Szybko się w piłce zmienia. Tu Gurgul dziesięć milionów euro, a o Filipie Marchwińskim nikt nie pamięta. W Lechu taka konkurencja jest na pozycji przez zagranicznych zawodników, że nie sądzę. To chyba bardziej Korona Kielce, a nie Lech. Z całym szacunkiem do Korony. To już jest za wysoka półka - padło w „Programie Piłkarskim”. 

Umowa Marchwińskiego obowiązuje do 30 czerwca 2028 roku. Być może rozwiązaniem na rundę wiosenną okaże się wypożyczenie.