Zimą 24-latek postanowił nie przedłużać kontraktu z paryżanami, czym naraził się na ogromną krytykę ze strony władz klubu. Było to spowodowane tym, że choć środkowy pomocnik kilka miesięcy wcześniej obiecał Antero Henrique (ówczesnemu dyrektorowi sportowemu) coś innego, w międzyczasie otrzymał lukratywną ofertę z Barcelony. Koniec końców transfer na Camp Nou nie doszedł do skutku, gdyż zawodnik nie chciał czekać na przenosiny aż do lipca.
Konsekwencją zachowania sześciokrotnego reprezentanta „Trójkolorowych” było odsunięcie go od składu. Tym samym nie uczestniczył on w dwumeczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Manchesterem United, gdzie Paris Saint-Germain w nieprawdopodobnych okolicznościach odpadło z rozgrywek. Wówczas mistrzowie Francji stali się obiektem drwin ze strony Patrice’a Evry, który zamieścił specyficzne nagranie w mediach społecznościowych, a polubił je… Rabiot.
Wtedy dyrekcja klubu z Paryża uznała, że tego już za wiele i zawiesiła Francuza w prawach zawodnika na sześć dni, a dodatkowo odebrała mu tzw. premię etyczną, czyli dodatkowe wynagrodzenie za przestrzeganie pewnych zasad, jak np. niespóźnianie się na treningi. Już wtedy gracz złożył odwołanie, a Komisja Ligue 1 nakazała wznowienie wypłat, w tym również wszelkich bonusów.
Ostatecznie, jak poinformowało „L’Équipe”, władze francuskiej ekstraklasy zobowiązały Paris Saint-Germain do zapłaty zaległych 40 tysięcy euro oraz pokrycia kosztów sądowych. Tym samym Rabiot wygrał proces i wkrótce powinien otrzymać powyższą kwotę.
Przypomnijmy, że latem trafił on do Juventusu, z którym podpisał umowę do 30 czerwca 2023 roku gwarantującą mu wynagrodzenie w wysokości siedmiu milionów euro brutto rocznie (plus dodatkowe dwa miliony w postaci bonusów).