Nim zawody wystartowały, John van den Brom mówił o przypływie energii wśród jego piłkarzy i podkreślał to, że dysponuje szeroką kadrą.
Tym, który z pewnością wykorzystał szansę, był Filip Szymczak. To on strzelił gola na wagę remisu.
Radosław Murawski cieszy się z trafienia kolegi, ale nie może przeboleć faktu, że według niego sędzia w jednej z sytuacji nie podyktował ewidentnej jedenastki dla „Kolejorza”.
– Spodziewaliśmy się trudniejszego meczu, ale byliśmy moim zdaniem bliżej zwycięstwa. Należał nam się rzut karny przy wyniku 1:1. Dla mnie stuprocentowa jedenastka, rywal zagrał piłkę ręką – stwierdził gracz środka pola.
Podział punktów oznacza, że poznaniacy wciąż nie są pewni awansu do fazy pucharowej. Takowy mogą oni sobie uzyskać w następnej kolejce fazy grupowej.
– Wywozimy stąd punkt, zachowujemy drugie miejsce i walczymy wciąż o awans. Mam nadzieję, że za dwa tygodnie w Wiedniu postawimy kropkę nad i wywalczymy promocję do następnego etapu – oznajmił Murawski.
Lech po czterech kolejkach ma na swoim koncie pięć punktów. Na ten dorobek składa się zwycięstwo nad Austrią Wiedeń oraz dwa remisy z Hapoelem Beer Szewa.