Radović: Nikt do mnie nie dzwonił w sprawie reprezentacji

2014-05-06 20:31:05; Aktualizacja: 10 lat temu
Radović: Nikt do mnie nie dzwonił w sprawie reprezentacji Fot. Transfery.info
Krzysztof Klebanowski
Krzysztof Klebanowski Źródło: legia.com

Miroslav Radović wypowiedział się na temat ewentualnej gry w reprezentacji Polski. Piłkarz podtrzymuje swoje stanowisko, iż szanse na to, że Serb wystąpi kiedyś w z orłem na piersi są bardzo małe.

30-latek oznajmił, że nikt nie kontaktował się z nim tej sprawie i póki co nie ma o czym rozmawiać – Nikt do mnie nie dzwonił, z nikim z kadry nie rozmawiałem na ten temat. Na tę chwilę to nierealna sprawa – powiedział.

Dziś znowu powróciła kwestia Radovicia w naszej kadrze. Przypomnijmy, że gracz w styczniu otrzymał polskie obywatelstwo. „Przegląd Sportowy” twierdzi, że gracz Legii nie może reprezentować barw „Biało-czerwonych” ze względu na występy Legionisty w młodzieżowym zespole Serbii, natomiast tygodnik „Piłka Nożna” uważa, że przepisy zezwalają na grę zawodnika w polskiej reprezentacji.

- Nie mogę powiedzieć nic nowego na temat mojej gry w reprezentacji Polski. Wielokrotnie już się na ten temat pisało. Nic się nie zmieniło. To stary temat, który regularnie powraca w mediach. Nie wiem, co mógłbym dodać, skoro nie było nic konkretnego i poważnego. To są takie bardziej zapytania, a nie konkrety. Nie chcę się więc wypowiadać - orzekł.

Piłkarz „Wojskowych” tłumaczy, że jego wniosek o polskie obywatelstwo nie był spowodowany chęcią gry w reprezentacji. - Muszę wyjaśnić jedną, bardzo ważną rzecz: nie składem papierów o obywatelstwo po to, aby dostać powołanie do reprezentacji. Otrzymałem paszport normalną drogą, ponieważ spełniałem wszystkie wymogi i warunki. Nie przyszło mi do głowy, by robić to po to, aby zagrać w kadrze Polski – dodał.

- Powiedziałem, że w polskiej reprezentacji powinni grać Polacy i stoję przy tym stanowisku. Jeżeli ktoś ma grać w kadrze, to powinien to być ktoś, kto robiłby różnicę. Cieszę się, że Kuba Rzeźniczak powiedział, że ja robiłbym taką różnicę, ale to jest poważny i delikatny temat. Musi się zdarzyć coś konkretnego, abyśmy mogli poważnie rozmawiać na ten temat. Na tę chwilę to jest nierealna sprawa. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy w przyszłości, ale teraz tak to wygląda – skomentował.