Rafał Gikiewicz się zagotował. „Przestań pier****ć farmazony”

2024-09-01 23:21:23; Aktualizacja: 1 godzina temu
Rafał Gikiewicz się zagotował. „Przestań pier****ć farmazony” Fot. Marcin Bryja | Widzew.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Łukasz Gikiewicz [X.com] | Rafał Gikiewicz [X.com]

Rafał Gikiewicz zareagował w stanowczy sposób na insynuacje w sprawie swojej obecności na gali Fame MMA na Stadionie Narodowym w dniu poprzedzającym wyjazdowy mecz jego Widzewa Łódź z Jagiellonią Białystok (0:1).

Zespół z Podlasia przełamał złą passę notowaną ostatnio na poziomie Ekstraklasy i tuż przed rozpoczęciem przerwy na pojedynki reprezentacyjne pokonał ekipę dowodzoną przez Daniela Myśliwca po trafieniu Afimico Pululu.

Ten rezultat nie ucieszył naturalnie sympatyków Widzewa. Wśród nich znalazł się łodzianin - Damian Bąbol, który za pośrednictwem wpisu zamieszczonego w mediach społecznościowych zarzucił piłkarzom swojego klubu, że ci dzień przed wspomnianym starciem zamiast koncentrować oraz przygotowywać się do wzięcia udziału w tym starciu woleli udać się na Stadion Narodowy, by oglądać galę Fame MMA.

Na ten atak zareagował Rafał Gikiewicz, zamieszczając krótki wpis - „Damian przestań pier****ć farmazony”.

Aktor, prezenter, lektor i influencer nie przeszedł wobec tego obojętnie, zarzucając doświadczonemu bramkarzowi, że sam wrzucał relacje na swojego Instagrama z tego wydarzenia.

„Nie byłeś na gali? Wczoraj wrzuciłeś na zdjęcie na insta. Więc o co chodzi?” - odpowiedział.

36-latek był w stu procentach świadomy tego, że Bąbol pomylił go z jego bratem Rafałem. Dlatego postanowił wykorzystać okazję do wciągnięcia go w zakład, którego stawką jest przekazanie środków na cele charytatywne.

„Jak byłem na gali Fame to wpłacam 100 tysięcy złotych na cel charytatywny, jak nie to Damian Bąbol wpłaca 10 tysięcy złotych. Czekam na zdjęcie potwierdzające wpłatę przez Damiana” - kontynuował Gikiewicz.

„Dobre. Rafał, ale wczoraj wrzuciłeś zdjęcie z Narodowego. Czy ktoś się włamał na konto?” - szedł w dalej zaparte Bąbol.

35-latek stoi na tym polu na straconej pozycji i za swoją kuriozalną pomyłkę przyjdzie mu słono zapłacić.

W całą sprawę zaangażował się także drugi z braci Gikiewiczów, który był obecny na wspomnianej gali i to właśnie on wrzucał na media relację z tego wydarzenia. Doświadczony napastnik nie jest z kolei związany z Widzewem Łódź i występuje obecnie w piątoligowym KS-ie Raszyn.

„Z tego co się dowiedziałem zawodnicy Widzewa Łódź spali w Białymstoku przed meczem w hotelu Mercury z soboty na niedzielę …wyjaśniona drama” - napisał Łukasz.