Raków Częstochowa pozyskał w zimowym oknie transferowym Adriana Gryszkiewicza. Między innymi dlatego w klubie uznali, że to dobry moment, by pożegnać wieloletniego kapitana Andrzeja Niewulisa.
Zainteresowanie 33-latkiem było spore, bo chciała go przecież Jagiellonia Białystok, ale on postanowił dołączyć do Miedzi Legnica.
Na łamach sport.tvp.pl ukazał się z nim wywiad, w którym opowiedział o kulisach odejścia z lidera Ekstraklasy.
- Bardzo mocno to przeżyłem. Cała sytuacja bardzo mnie „gniotła”. Najpierw doszło do szczerej rozmowy z trenerem Markiem Papszunem, później rozmawiałem także z władzami klubu. Najgorsze w tym wszystkim jest dla mnie to, że nie miałem nawet szansy podjąć rywalizacji. Byłoby mi łatwiej, gdybym po prostu okazał się słabszy w trakcie okresu przygotowawczego. Nie było jednak możliwości, by to sprawdzić - stwierdził.
Czy Niewulis czuł się wypchnięty z Częstochowy?
- Nosiłem opaskę kapitana, dużo dałem klubowi, a klub bardzo przyczynił się do mojego rozwoju. To działało w obie strony. Szkoda, że nie było mi dane zostać i powalczyć. Żałuję również tego, że nie miałem możliwości żeby pożegnać się z kibicami. Opublikowałem oświadczenie, ale to nie to samo, co pożegnanie się na murawie - dodał.
Cały wywiad można przeczytać w tym miejscu.