Od kilku okienek transferowych głównym celem Rakowa Częstochowa jest pozyskanie nowego środkowego napastnika. Latem do klubu trafił Fabian Piasecki ze Śląska Wrocław, ale obecnie 27-latek zmaga się z kontuzją i możliwe, że będzie wyłączony z gry na dłuższy okres.
To powoduje niemały ból głowy u trenera Marka Papszuna. Nie jest bowiem tajemnicą, że u progu rundy wiosennej lider Ekstraklasy zmagał się ze sporymi kłopotami, jeśli chodzi o skuteczność.
Tak naprawdę jakiekolwiek przełamanie nastąpiło dopiero w miniony weekend, kiedy Raków pokonał u siebie Górnika Zabrze w stosunku 2-0.
W tle tych wydarzeń czyniono podchody pod transfer Serdara Dursuna z Fenerbahçe. Choć niektóre media informowały, że sprawa jest bliska finalizacji, to ostatecznie reprezentant Turcji okazał się zbyt drogi dla wicemistrza Polski.
Ekipa spod Jasnej Góry ma zatem w tym momencie ograniczone pole manewru, bo o północy okno transferowe w naszym kraju dobiegło końca. Wprawdzie nadal można pozyskiwać nowych zawodników, ale tylko tych, którzy pozostają bez przynależności klubowej.
Na rynku nadal jest kilka interesujących nazwisk. Czy któreś z nich trafi do Rakowa?
Jeśli mówimy o potencjalnych postaciach, które mogą trafić do zespołu Marka Papszuna, trzeba brać pod uwagę graczy rosłych, dobrze grających tyłem do bramki, umiejących walczyć w polu karnym rywala.
Do tego profilu idealnie pasuje Jürgen Locadia. 29-latek, który w przeszłości występował w takich zespołach, jak PSV Eindhoven, Brighton oraz Cincinnati i VfL Bochum, bez pracy pozostaje od stycznia po tym, jak rozstał się z irańskim Persepolis.
Wydaje się, że 29-latek byłby interesującym rozwiązaniem dla Rakowa, ale prawdopodobnie zbyt drogim. Jakby tego było mało, ostatnio pojawiły się wieści o zainteresowaniu jego usługami ze strony Hellasu Werona i bardzo możliwe, że w obliczu tej oferty spróbuje swoich sił na Półwyspie Apenińskim.
Kolejnym nazwiskiem, które powinno pasować do koncepcji Marka Papszuna, jest Ola Kamara. 17-krotny reprezentant Norwegii podobnie, jak Locadia, od stycznia nie ma pracy.
Ostatnio reprezentował barwy DC United, a wcześniej był też związany między innymi z Molde, Austrią Wiedeń oraz Columbus Crew i Los Angeles Galaxy.
Tu jednak Raków musiałby się pospieszyć, bo niedawno w mediach pojawiły się informacje, że pozyskanie Norwega sondowało Benevento.
Nieco niższym, ale jednocześnie w miarę pasującym do Rakowa nazwiskiem wydaje się Rey Manaj. Mowa przecież o zawodniku, który dobrze radzi sobie z obrońcami na plecach. Do tego w przeciwieństwie między innymi do Vladislavsa Gutkovskisa, jest całkiem nieźle wyszkolony technicznie.
To były gracz rezerw FC Barcelony, który w swojej karierze występował też dla Spezii Calcio. Do niedawna z kolei przywdziewał trykot Watfordu. Ostatnie spotkanie zanotował w grudniu 2022 roku.
Następnym zawodnikiem, który szuka dla siebie bezpiecznej przystani, jest Kalifa Coulibaly. Malijczyk liczy sobie prawie dwa metry, a jego ogromnym atutem jest gra w powietrzu.
Poprzednio przywdziewał trykot Crvenej zvezdy, ale 9 lutego strony porozumiały się w kwestii przedwczesnego zakończenia współpracy.
Do profilu poszukiwanego przez Raków Częstochowa pasuje również Nicolai Jörgensen. Ten 32-letni atakujący ma jednak dużą wadę: od lipca pozostaje bez klubu, dlatego prawdopodobnie potrzebowałby sporo czasu, by dojść do odpowiedniej formy.
Tu również mówi się o zainteresowaniu jego usługami ze strony pilnie potrzebującego nowego napastnika Benevento.
Kluczową postacią lidera Ekstraklasy jest Ivi López, który przybył do Polski po gorszym okresie w Hiszpanii. Raków zaufał mu w trudnym momencie i tej decyzji na pewno nie żałuje. Teraz na rynku pojawiła się okazja, by sprowadzić zawodnika o podobnej przeszłości, a jest nim Álvaro Giménez.
31-latek niedawno rozstał się z Cádiz i szuka dla siebie odpowiedniego miejsca do rozwoju. Jeśli popatrzy na Ekstraklasę, to może dojść do wniosku, że to ciekawe miejsce dla zawodników z Półwyspu Iberyjskiego. Dołączenie do Rakowa mogłoby otworzyć mu nowe perspektywy w postaci walki o awans do Ligi Mistrzów, o ile uda się zdobyć mistrzostwo Polski.
W gronie graczy, którzy nadal pozostają bez przynależności klubowej i mogą pasować do „Medalików” są jeszcze między innymi: Víctor Ibarbo, Jô, Adrian Petre, Robert Tambe, Felipe Augusto oraz Ádám Szalai.
Nie można jednak wykluczyć, że Raków nieco zmieni podejście i sięgnie po kogoś o zupełnie odmiennej charakterystyce.