Rashford rozczarowany w związku z kontuzją i EURO 2020. „Gdybym wiedział, że odegram tak mało istotną rolę...”

Od dłuższego czasu napastnik Manchesteru United zmagał się z urazem, który udawało mu się skutecznie maskować stosując terapie przeciwbólowe. Teraz już jednak pewne jest, że gracza nie ominie operacja. Problemy z barkiem były na tyle poważne, że klub oraz sam zawodnik uznali, że konieczna będzie interwencja chirurga.

W związku z kilkumiesięczną absencją, która czeka teraz Rashforda, sam zainteresowany wydał w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym zadeklarował swoje duże przywiązanie do klubu oraz reprezentacji Anglii. Zaznaczył, że mimo bólu nie potrafił odmówić wyjazdu na EURO 2020, ale dał wyraźnie do zrozumienia, iż teraz ma o to żal do selekcjonera, ale też i samego siebie.

„Kiedy miałem 11 lat, Manchester United pomógł mi oraz mojej rodzinie wyjść z bardzo trudnej sytuacji” - zaczął w oficjalnym komunikacie.

„Zawsze będę miał dług wobec klubu. Jeśli tylko ten mnie potrzebuję, jestem gotowy. Dla tego klubu mogę zagrać w każdej roli. Nawet, jeśli byłoby to dla mnie szkodliwe. Opuściłem wiele meczów ze względu na złamania przewlekłe, z dala od kolegów z zespołu, osób, które są częścią mojego życia odkąd pamiętam. Chciałem poczuć się ponownie częścią czegoś wielkiego. Chciałem czuć, że odgrywam swoją rolę”.

„Czytałem, że niektórzy twierdzą, iż jestem samolubny odkładając operację, ale tu nigdy nie chodziło o stawianie mnie na piedestale. Tutaj doszedłem jednak do punktu, do którego, jako 23-latkowi, trudno mi było dojrzeć. Jeśli chcę grać w piłkę przez długi czas, muszę słuchać swojego ciała. Każdy może mieć swoją opinię, ale nikt nie zna mojego ciała tak jak ja”.

„Trudno jest opisać uczucie reprezentowania swojego kraju. Nikt nie odmówiłby występu na tak dużym turnieju. Jako młody chłopiec czy dziewczynka marzysz o takich chwilach. Wiedziałem o swoich urazach przez cały sezon, więc jeśli udawało mi się grać przez cały ten czas, jaką różnicę robiłoby te kilka tygodni?”.

„Walcząc z bólem udawało mi się dobrze trenować, znalazłem w angielskiej drużynie wiele swobody. Jednak z perspektywy czasu, gdybym wiedział, że nie odegram istotnej roli na EURO, czy nadal bym na nie pojechał? Perspektywa czasu to piękna rzecz, czyż nie... Nie chciałem nikogo rozczarować, ale patrząc na niektóre moje występy pod koniec sezonu, czułem się, jakbym to robił. Zawsze daję z siebie 100 procent na boisku. Ale z fizycznego punktu widzenia nie mogłem tego zrobić”.

„Poprzedni sezon skończyłem z udziałem przy 36 golach, ale przede skończyłem go z pewną lekcją. Żyjemy i uczymy się, ale pod wątpliwość nie mogę poddać mojego przywiązania do klubu i reprezentacji narodowej. Tak długa przerwa w grze to ciężki cios, ale wrócę sprawniejszy fizycznie i mentalnie. Dziękuję za wszystkie pozytywne wiadomości”.