Rasmus Højlund wściekły po meczu: Chcieli zakończyć moją karierę [WIDEO]

2023-10-18 09:28:15; Aktualizacja: 1 rok temu
Rasmus Højlund wściekły po meczu: Chcieli zakończyć moją karierę [WIDEO] Fot. News Images/SIPA USA/PressFocus

Rasmus Højlund przyczynił się do zaskakująco niskiego zwycięstwa Danii nad San Marino. Piłkarz Manchesteru United zasygnalizował jednak, że rywale dążyli do dokonania uszczerbku na jego zdrowiu, aby miał trudności z kontynuowaniem gry.

W grupie H eliminacji do Mistrzostw Europy powoli dochodzi do ostatecznych rozstrzygnięć. Najbliżej upragnionego celu znajdują się Słoweńcy i Duńczycy, którzy czują jeszcze oddech Kazachstanu. Dystans na dwie kolejki przed końcem wynosi jednak aż cztery punkty.

Piłkarze z „Gangu Olsena” mieli teoretycznie najłatwiejsze zadanie z możliwych ~ zdobyć trzy punkty na San Marino. Sensacji nie było, ale wyjazdowe zwycięstwo zapewnili sobie dopiero w 70. minucie gry, a tak naprawdę do końcowego gwizdka musieli być czujni o wynik.

Jednym z autorów bramki okazał się Højlund, który wielokrotnie był poniewierany przez przeciwników. Sam poszkodowany przyznał, że chcieli oni celowo wykluczyć go z gry w niesportowy sposób nie tylko w tym spotkaniu, ale i na długie miesiące.

– Czułem, że stałem się dla nich obiektem do ataku. Można było to zaobserwować. Rozumiem język włoski i usłyszałem nieprzyjemne głosy mówiące o pomyśle zapolowania na mnie. Z różnych ujęć da się zauważyć, że to była ich jedyna idea na to spotkanie – stwierdził napastnik zaraz po końcowym gwizdku.

– Kiedy strzeliliśmy jednego z goli, sędzia zasygnalizował pozycję spaloną. Przeciwnicy nie mogli znieść uczucia, że w ten sposób dopuszczają nas do groźnych sytuacji. Zaczęli więc coraz bardziej naciskać, grać ostrzej i uciekać się do coraz brutalniejszych zachowań.

– Z każdym przewinieniem wchodzili na wyższy poziom. Dało się odczuć w ich reakcjach, że nie mieli nic do stracenia. Robili to ze świadomością, że w ten sposób mogą zakończyć czyjąś karierę. Osobiście tak się poczułem. Dla mnie za to ostanie przewinienie (w poniższym wideo) jest bezpośrednia czerwona kartka. Sędzia kompletnie nie zapanował nad meczem – dodał.

– „Poczekaj na następną akcję”, „zniszczymy cię”. Takie mniej więcej pogróżki usłyszałem. Nadal nie mam pewności co do stanu moich pleców. Na razie jest dobrze, ale po takim uderzeniu skutki mogą pojawić się następnego dnia. Niektórzy wiedzą, że w przeszłości miałem problemy z tą częścią ciała, przez co nie mogłem grać. To dla mnie przykra sprawa – podsumował podirytowany 20-latek.

Wychowanek Kopenhagi wrócił do pełni sprawności właśnie po wspomnianym problemie we wrześniu.

Ostatecznie opuścił on murawę na minutę przed końcem regulaminowego czasu, ale nie ze względów zdrowotnych, a taktycznych.

Takie samo wrażenie odniósł kapitan reprezentacji Simon Kjær, który wyraził zdumienie, że rywale zeszli z boiska bez co najmniej jednej czerwonej kartki.

– W stu procentach za tą sytuację [w powyższym wideo] należało się wykluczenie. Otrzymał cios kolanem w kręgosłup. W miejsce, gdzie można łatwo złapać poważną kontuzję. To było niebezpieczne, celowe zagranie – dodał stoper w wywiadzie dla TV2.

Ukraiński arbiter Wiktor Kopiewskij za zobrazowany faul Roberto Di Maio pokazał raptem żółtą kartkę.

Dania, choć w mękach, pokonała San Marino i znajduje się o krok od zapewnienia sobie bezpośredniego awansu na EURO 2024. Wielkim niesmakiem pozostanie jednak brak czystego konta z najniżej notowanym rywalem w strefie UEFA [WIDEO].