Real Betis odpowiedział Getafe, lecz z drobną rysą na szkle. Ten wynik też przeszedł do historii

Wydawało się, że do wyczynu Getafe w Pucharze Hiszpanii żadna inna drużyna nie ma prawa się zbliżyć. Kłam tym prognozom zadał jednak Real Betis, który podobnie jak konkurent z LaLigi wpakował swojemu rywalowi dwanaście bramek.

Pierwsza runda turnieju o Puchar Króla nie przyniosła żadnych większych sensacji, jeżeli chodzi o przedstawicieli z najwyższej klasy rozgrywek. Każdy zespół awansował do kolejnej fazy, a na wykonanie obowiązku czekają jeszcze Villareal, Granada, Valencia i Deportivo Alavés.

Wieczorem dwie firmy zaprezentowały strzelecką kanonadę. Najpierw Getafe w Huesce rozniosło w pył rywala z szóstej ligi aż 12:0.

Gorsi w tej materii nie zamierzali pozostawać piłkarze Realu Betis. W tym przypadku ofiarą stała się CD Hernán Cortés – także ekipa z szóstego szczebla, która przyjęła dwanaście trafień.

Na listę strzelców po stronie przyjezdnych z Sewilli aż czterokrotnie wpisał się Willian José, a hat-trickiem popisał się Rodri Sánchez. Dublet padł łupem Abdessamada Ezzalzouliego, a po golu strzelili z kolei Luiz Henrique, Marc Roca i Assane Diao.

W przeciwieństwie do drużyny z przedmieść Madrytu Real Betis nie wyjechał z Estadio Francisco de la Hera z czystym kontem. Honorowe trafienie dla domowników w 55. minucie zanotował Enrique Márquez.

Bez względu na ten drobniutki defekt zielono-biali zarejestrowali najwyższe zwycięstwo w ponad 116-letniej historii klubu, spychając na drugie miejsce rezultat z sezonu 1940/41 (9:1 z CF Badalona w drugiej lidze).