Przebieg kariery młodziutkiego pomocnika z El Campillo może zaskakiwać. Nie brylował on wcale w rezerwach FC Barcelony, mając w dodatku poważne problemy z regularną grą. Z tego powodu przeniósł się na wypożyczenie do trzecioligowego Linares Deportivo.
Ruch, który nie zwiastował niczego dobrego, był przełomowy. Fermín López w 37 spotkaniach poprzedniego sezonu zanotował dwanaście asyst i cztery asysty. Chyba sam nie myślał wówczas, że kilkanaście miesięcy później będzie przebijał się powolutku do pierwszego składu „Dumy Katalonii” i zostanie zawodnikiem meczu w Lidze Mistrzów z bramką i asystą na koncie.
Jak donosi Relevo.com, rok temu 20-latkiem poważnie zainteresował się Real Madryt. Przedstawiciele giganta ze stolicy obserwowali go kilkukrotnie. W pierwszym raporcie sklasyfikowali go jako „interesującego” gracza.
13 listopada po meczu Copa del Rey z Uniónem Adarve w końcowym raporcie ustalono status na „podpisać”.
Szybko okazało się, że FC Barcelona nie puści wychowanka do odwiecznego rywala. Real mimo sporej chęci odpuścił temat transferu.
Sam Fermín przyznał niedawno, że jeszcze jako dziecko otrzymał propozycję od 14-krotnych zdobywców Ligi Mistrzów. Wtedy jednak nie myślał o odejściu.
Adept La Masii dał się już poznać kibicom Realu podczas przedsezonowego starcia w Stanach Zjednoczonych. W towarzyskim Klasyku zdobył bramkę i zanotował asystę. Dzisiaj (28 października) postara się powtórzyć ten wyczyn.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
