Real Madryt nie kończy okna transferowego. Dalsze wzmocnienia nieuniknione

Wicemistrzowie Hiszpanii po upokorzeniu przez Manchester City uznali, że nie mogą dłużej czekać ze zmianami kadrowymi i zapowiedzieli wzmocnienia. Wtedy jednak nikt nie spodziewał się, że odejdzie Karim Benzema. To naturalnie wpływa na plany transferowego madryckiego klubu.

Do tej pory przybyli Fran García, Brahim Díaz oraz Jude Bellingham. Pozyskanie całej trójki było zapowiadane od pewnego czasu.

Wkrótce „Los Blancos” potwierdzą następne wzmocnienia. W blokach startowych już czeka Joselu, którego mamy powitać w najbliższy wtorek. Co dalej?

O planowanych krokach pisze Mario Cortegana, dając do zrozumienia, że następne transfery to tylko kwestia czasu.

Hiszpan pisze, że Carlo Ancelotti największe obawy miał w kwestii angażu Bellinghama. Włoch przewidywał, że po wydaniu 103 milionów euro, do których w przyszłości może dojść jeszcze około 30 milionów, Realowi zabraknie środków na pozyskanie innych graczy, ale klub zapewnił go, że nic takiego nie nastąpi.

„Królewscy” nadal dysponują ogromnymi środkami, a to, że ich nie wydają, ma związek z potencjalną dostępnością na rynku Kyliana Mbappé. Florentino Pérez wie, że na angaż atakującego Paris Saint-Germain trzeba przeznaczyć około 200 milionów euro. Nic więc dziwnego, że w Hiszpanii pisze się o paraliżu związanym właśnie z tym piłkarzem.

Na razie przedstawiciel LaLigi wstrzymuje prace nad transferem napastnika, czekając, co zdecydują paryżanie oraz sam 24-latek.

Jeśli nie będzie szans na jego angaż już teraz, wzrosną szanse na przyjazd Harry’ego Kane’a, który wciąż jest opcją numer jeden Ancelottiego. Juni Calafat, główny skaut, lobbuje w sprawie pozyskania Randala Kolo Muaniego.

Obie opcje do najtańszych nie należą i trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu 100 milionów euro.

Po potwierdzeniu zakontraktowania Joselu działania skupią się na zaprezentowaniu nowego rezerwowego bramkarza. Tym od przyszłego sezonu najprawdopodobniej będzie David Soria z Getafe.

Wśród celów jest też zawodnik mogący występować na obu stronach defensywy, jednak możliwości nie ma wiele, a te, które są, wymagają znacznych nakładów finansowych, dlatego Hiszpanie myślą raczej o przeprowadzeniu hitowego transferu lewego obrońcy.

Listę otwiera Alphonso Davies, ale to temat na 2024 rok, chyba że dojdzie do rozstania z Ferlandem Mendym. Wtedy będą podstawy do tego typu transakcji.

Cortegana nie ma wątpliwości: przed nami bardzo ciekawe lato pod względem ruchów transferowych w wykonaniu Realu Madryt, które są nieuniknione.