Real Madryt ograbiony z rzutu karnego? Sędzia nie obejrzał nawet powtórek [WIDEO]

Real Madryt w niedzielę rywalizował przeciwko Deportivo Alavés i wygrał 2:1. Pod koniec zawodów miejsce miała kontrowersja. Vinícius Júnior został przewrócony przez rywala w polu karnym, ale sędziowie nie zareagowali.

„Królewscy” po dwóch porażkach wrócili na zwycięską ścieżkę.

Mimo że Xabi Alonso nie miał do swojej dyspozycji wielu zawodników i był zmuszony wystawić debiutanta w postaci Víctora Valdepeñasa, zespół stanął na wysokości zadania.

Jako pierwszy do siatki w znakomity sposób trafił Kylian Mbappé. Później przyszło wyrównanie, gdy świetnym podaniem popisał się Antonio Blanco.

Popularne

Previous

Błyskawiczna decyzja Realu Madryt w sprawie Xabiego Alonso

Legia Warszawa zmienia trenera bramkarzy

Wróci i na wiosnę będzie gwiazdą Ekstraklasy? „Podpisuję się dwoma rękami”

Kibice Legii Warszawa wyciszeni w Canal+? Jest reakcja stacji

Bartłomiej Drągowski z niespodziewanym powrotem do Ekstraklasy?

15 goli w 14 meczach. Napastnik z III ligi „wzbudza ogromne zainteresowanie na rynku”

Pół miliona euro za gwiazdę pierwszej ligi

Legia Warszawa już bardzo blisko?! „Zaawansowane rozmowy”

Next

Ostatnią bramkę zdobył Rodrygo Goes, któremu zagrywał Vinícius Júnior.

Kibice mogli być świadkami jeszcze jednego gola.

W 86. minucie „Viní” został przewrócony przez Nahuela Tenaglię. Prawy obrońca Deportivo Alavés wystawił nogę i trafił nią w lewą kończynę dolną Brazylijczyka.

García Verdura był tuż za oboma zawodnikami, ale mimo tego nie zdecydował się na odgwizdanie jedenastki.

Co więcej, przewinienia nie dostrzegł odpowiadający za system VAR González Fuertes.

W tej sytuacji Verdura nie podbiegł nawet do kamer, aby obejrzeć powtórki.

Niedługo potem Vinícius opuścił boisko. Wciąż jednak rozpamiętywał tamtą akcję.

Czy Real Madryt został ograbiony z rzutu karnego?

– Według mnie to był klarowny rzut karny, „Vini” wchodzi bardzo szybko, dochodzi do kontaktu. Bardzo zaskoczyło mnie to, że nie podszedł nawet do VAR-u. Cóż, nie zaskakuje nas to – stwierdził Xabi Alonso.

[Cała sytuacja do obejrzenia od 7:11]