Przed laty najlepsi piłkarze wybierali do gry kluby pokroju Manchesteru United, Barcelony czy Realu Madryt. Wszystko zmieniło się wraz wkroczeniem do futbolu szejków z Bliskiego Wschodu, którzy weszli w posiadanie takich ekip jak Manchester City czy Paris Saint-Germain, i w ostatnich pięciu latach zbudowali naprawdę mocne składy.
W efekcie sytuacja zmieniła się o 180 stopni, a „Królewscy” musieli odłożyć na bok dawną politykę transferową. Priorytetem stało się dla nich skupowaniu największych talentów z całego świata, a do zespołu trafili Raphaël Varane, Marco Asensio czy Vinícius Júnior. Problem w tym, że przez ten czas w siłę urosły inne kluby, a Real Madryt na moment musiał usunąć się w cień.
Poprzedni sezon był tego najlepszym przykładem, gdyż po kilku latach dominacji „Los Blancos” odpadli z Ligi Mistrzów na etapie 1/8 finału. Jak jednak pisze „AS”, Florentino Pérez wyciągnął z tego wnioski i jest na etapie przywracania projektu „Zidanes y Pavónes”. Pierwszym ruchem w tym kierunku był transfer Edena Hazarda, a już następnego lata do zespołu zawitać ma kolejny galaktyczny zawodnik. Tu faworytem jest Kylian Mbappé.
Jednocześnie drużyna zostanie wzmocniona aż pięcioma innymi piłkarzami, którzy obecnie przebywają na wypożyczeniach, a są to Martin Ødegaard, Achraf Hakimi, Sergio Reguilón, Dani Ceballos oraz Takefusa Kubo. Wszyscy doskonale wykorzystują możliwość zaprezentowania swoich umiejętności w mniejszych klubach, a latem zbiorą tego plony.
Jeśli zatem wszystko potoczy się zgodnie z planem, w następnym sezonie Real Madryt znowu będziemy mogli nazywać szumnym określeniem „Los Galácticos”. Wspomniane źródło donosi jednocześnie, że w styczniu do zespołu nie dołączy żaden nowy zawodnik, a wszystkie zgromadzone środki zostaną przeznaczone na transfer Kyliana Mbappé.
Gwoli wyjaśnienia, podczas poprzedniej kadencji Florentino Péreza, Hiszpan zbudował zespół w oparciu o graczy z akademii i wielkie gwiazdy. Wówczas tworzyli go m.in. Francisco Pavón, Guti, Raúl González Blanco, Roberto Carlos, Zinédine Zidane, David Beckham, Luís Figo, Santiago Solari czy Ronaldo Nazário de Lima. Z kolei w 2009 roku próbował to powtórzyć, sprowadzając Kakę, Cristiano Ronaldo czy Karima Benzemę.