Real znowu zarobi kokosy?
2012-04-21 15:37:20; Aktualizacja: 12 lat temuReal Madryt to bez wątpienia jeden z najbogatszych klubów świata. Według prasowych doniesień już niebawem klubowa kasa wzbogaci się o kolejne miliony euro, ponieważ niedługo na koszulkach klubu pojawi się logo "Fly Emirates".
Chociaż umowa między tymi klubem a liniami lotniczymi została zawarta już wcześniej (jeszcze w 2011 r.), to nie było dotąd wiadomo, od kiedy logo sponsora pojawi się na koszulkach klubu. Teraz wszystko zostało już ustalone i tym samym szczegóły porozumienia zostały podane do wiadomości publicznej.
Na mocy umowy logo "Fly Emirates" pojawi się na koszulkach Realu w lipcu 2013 roku. Ponadto do klubowej kasy rokrocznie będzie wpływać kwota w wysokości 22 milinów euro. W przypadku osiągnięcia jakichkolwiek sukcesów, każde trofeum będzie powodować wzrost kwoty bazowej o milion euro. Tym samym Real Madryt pozostanie nie tylko piłkarskim krezusem, ale również stanie się stabilny finansowo bez względu na wysokość premii za prawa transmisyjne i inne wpływy.
Linie lotnicze ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich to jeden z największych potentatów na światowym rynku finansowym oraz piłkarskim. Logo firmy można już oglądać na koszulkach AC Milan, Paris Saint Germain czy Arsenalu Londyn.Popularne
Co ciekawe, dzięki tej umowie klub ze stolicy Hiszpanii stanie się trzecim na świecie, najlepiej dotowanym przez sponsora, klubem piłkarskim. Więcej inkasuje tylko Manchester United – 33 miliony euro – oraz FC Barcelona – 30 milionów euro.
Warto zwrócić jednak uwagę, że coraz częściej największe kluby finansowane są przez kapitał ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich lub Kataru. Skutki tego już niebawem mogą być opłakane. Po pierwsze kapitał z innych krajów już nie jest konkurencyjny i tym samym nikt nie chce negocjować kontraktów reklamowych z europejskimi czy przede wszystkim lokalnymi potentatami. Niestety, rzadko zdarza się natomiast, żeby inwestorzy z paliwowego raju zechcieli inwestować w kluby średnie i słabe. Te zostają dla mniejszych inwestorów, którzy nigdy przecież nie dorównają możliwościami Katarczykom. W ten rozłam na bogatych i biednych jest bardzo widoczny. I destrukcyjny dla samego sportu. Oczywiście zdarzają się przypadki, kiedy nawet słaby klub dostaje szansę i olbrzymi zastrzyk gotówki jak na przykład francuskie PSG. Ale to wyjątek, a i to nie do końca. Nie od dziś przecież wiadomo, że za granicą drużyna z Paryża to najbardziej rozpoznawalny francuski klub.
Należy zatem tylko czekać, kiedy kluby finansowane przez arabski i katarski kapitał zainaugurują rozgrywki własnej ligi i zepchną tym samym resztę futbolu w piłkarski niebyt. Nierealne? Przy tak szybkiej ekspansji tych krajów w świecie wielkiej piłki, wszystko jest możliwe.
Adam Flamma