Robert Lewandowski skomentował wygrany baraż ze Szwecją

2022-03-29 23:52:01; Aktualizacja: 2 lata temu
Robert Lewandowski skomentował wygrany baraż ze Szwecją Fot. FotoPyK
Sebastian Janus
Sebastian Janus Źródło: TVP Sport

Reprezentacja Polski pokonała Szwecję 2-0 i awansowała na Mistrzostwa Świata w Katarze. Jedno z trafień padło autorstwa Roberta Lewandowskiego, który wykorzystał rzut karny. Napastnik docenił występ reprezentacji Polski, lecz uważa, że jest jeszcze pole do poprawy.

W pierwszej połowie spotkania Robert Lewandowski skupiał się na walce z defensorami Szwedów i utrzymywaniu przy piłce. Po zmianie stron otrzymał dogodną okazję do strzelenia bramki, bowiem Polakom podyktowany został rzut karny.

33-latek zdołał zaliczyć jedno trafienie. Mógł mieć ich więcej, lecz świetnie dysponowany być bramkarz rywali Robin Olsen, który skutecznie bronił większość piłek.

Lewandowski docenia ambitną postawę i grę „Biało-Czerwonych”. Uważa, że jest jeszcze pole do poprawy, a potencjał zespołu pozwala na jeszcze lepsze występy.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, o co gramy. Wiedzieliśmy, że większość będzie od nas zależała. Przy tym wsparciu kibiców było nam troszkę łatwiej. Wiadomo, że trochę rzeczy można poprawić, zwłaszcza z piłką. Ale dziś strzeliliśmy dwie bramki, w obronie graliśmy bardzo dobrze. Jest wiele potencjału, byśmy stwarzali jeszcze więcej sytuacji.

- Doceniajmy to, że awansowaliśmy na kolejny mundial, kolejny wielki turniej. I mamy trochę czasu, by się przygotować sportowo i mentalnie. Cała drużyna zasługuje na pochwały. To było wyzwanie dla każdego z nas – mówi Lewandowski.

Michniewicz nie zdecydował się na grę z dwoma napastnikami, na co wskazywał sparing przeciwko Szkocji. Lewandowski ocenił swój występ i powiedział o zadaniach, jakie zostały mu przydzielone przed meczem.

- Wiedziałem, że muszę pocierpieć, przytrzymać piłkę. Dobro drużyny jest najważniejsze, więc nie mogłem skupiać się na tym, czy brakuje mi drugiego napastnika. To było wielkie wyzwanie, nie tylko sportowe, ale też mentalne. To było ciężkie strategiczne spotkanie, ale wyszliśmy z niego zwycięsko i to się liczy najbardziej – przyznaje napastnik.