„Robiona jest mu krzywda, że w tej formie gra w podstawowym składzie”. Kandydat do dużego transferu w Ekstraklasie nie zachwyca

2025-05-04 09:47:41; Aktualizacja: 1 godzina temu
„Robiona jest mu krzywda, że w tej formie gra w podstawowym składzie”. Kandydat do dużego transferu w Ekstraklasie nie zachwyca Fot. Maciej Rogowski Photo / Shutterstock.com
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Filip Trokielewicz [X]

W sobotę Śląsk Wrocław pokonał Zagłębie Lubin w Ekstraklasie 3:1. Na murawie nie zabrakło Tomasza Pieńki, którego dyspozycję krótko podsumował Filip Trokielewicz z „Piłki Nożnej”.

Sobota przyniosła nam rozgrywane w ramach 31. kolejki Ekstraklasy dolnośląskie derby. Podejmujący rywala na swoim stadionie Śląsk Wrocław objął prowadzenie w 30. minucie, gdy na listę strzelców wpisał się Serafin Szota. Do równowagi doprowadził Adam Radwański, ale później kolejne trafienia dla gospodarzy zanotowali Assad Al-Hamlawi oraz Jakub Jezierski. Tym sposobem podopieczni Ante Šimundžy triumfowali 3:1 i dalej walczą o utrzymanie w rodzimej elicie.

W jedenastce Zagłębia na derby nie zabrakło Tomasza Pieńki. Na boisku przebywał do 72. minuty, kiedy to został zmieniony przez Rafała Adamskiego.

„Tomaszowi Pieńko robiona jest krzywda, że w tej formie gra w podstawowym składzie. 21-latek podejmuje właściwie same złe decyzje, nie czerpie korzyści z pojedynków, nie wychodzą mu dryblingi, brakuje mu pewności siebie” - napisał o graczu „Miedziowych” Filip Trokielewicz z „Piłki Nożnej” w serwisie społecznościowym X.

„Ciekawostka: jesienią włodarze Zagłębia naciskali na trenerów mniej lub bardziej bezpośrednio, że 21-latek musi grać, kiedy był w gorszej formie. Niedźwiedzia przysługa. Śmiem twierdzić, że Pieńce lepiej zrobiłoby, gdyby obecnie wchodził z ławki. Nie jest tajemnicą, że ma problem, aby dźwigać ciężar oczekiwań w Lubinie. Coraz częściej widać u niego frustrację” - dodał.

Urodzony we Wrocławiu usposobiony ofensywnie piłkarz w tym sezonie pojawił się na boiskach Ekstraklasy 27 razy. Zdobył sześć bramek, a do tego dorzucił dwie asysty. Trzy ze swoich trafień zaliczył w trwającym roku.

W poprzednich miesiącach Pieńko był mocno łączony przez media z transferem. W lutowej rozmowie z „Piłką Nożną” były dyrektor sportowy Zagłębia Piotr Burlikowski potwierdził, że istniał temat przenosin zawodnika do Rakowa Częstochowa, w pewnym momencie był nawet realny, ale ostatecznie został on w Lubinie.