Roman Zozula opowiada o pomocy ze strony ukraińskich piłkarzy z zagranicznych klubów. Sam chciał wracać walczyć, ale... wojsko mu odmówiło

2022-03-19 21:32:36; Aktualizacja: 2 lata temu
Roman Zozula opowiada o pomocy ze strony ukraińskich piłkarzy z zagranicznych klubów. Sam chciał wracać walczyć, ale... wojsko mu odmówiło Fot. Oleh Dubyna / Shutterstock.com
Sebastian Janus
Sebastian Janus Źródło: Sport.ua I Roman Zozula [Facebook]

32-krotny reprezentant Ukrainy Roman Zozula aktywnie wspiera swój kraj w wojnie z Rosją. Napastnik wysłał dwie karetki z asortymentem medycznym, a ponadto opowiedział o grupie ukraińskich piłkarzy, którzy wspólnie finansowo wspierają swoich żołnierzy.

Znany ze swoich skrajnie prawicowych poglądów Ukrainiec Roman Zozula w ostatnich latach ograniczył do minimum publiczne wystąpienia, gdyż chciał w ten sposób uniknąć niepotrzebnych kontrowersji. Zmieniło się to po rozpoczęciu zbrojnej inwazji Rosji na jego kraj. Zawodnik drugoligowej Fuenlabrady aktywnie udziela się w mediach społecznościowych i służy pomocą dla swoich rodaków.

Zaczęło się od odezwy, jaką Zozula opublikował na swoim Facebooku. Porównał w niej prezydenta Rosji Władimira Putina do Adolfa Hitlera.

„Świat musi zdać sobie sprawę, że Putin jest reinkarnacją Hitlera, a jego plany są bardziej ambitne niż podbój Ukrainy. Stawimy mu czoła, bo charakter naszej armii jest wykuty ze stali. Nasze zwycięstwo jest bliskie” – napisał wówczas 32-latek.

Kilka dni temu Zozula wysłał dwie galicyjskie karetki do Ukrainy. Wyposażone w niezbędny asortyment medyczny pomogą również w przewozie rannych do szpitali.

„W końcu pokonaliśmy wszystkie biurokratyczne trudności i wysłaliśmy dwie karetki z darami do obwodu kijowskiego i charkowskiego”.

„Zawsze byłem dumny z tego, że jestem Ukraińcem, ale dziś jestem dumny z każdego z moich rodaków: z kobiet, które szklanymi butelkami zestrzeliwują drony wroga, z mężczyzn, którzy rękami zatrzymują czołgi, ze sportowców i ochotników z całego świata, którzy mobilizują się dla swojego kraju, i oczywiście z bohaterów, którzy codziennie ryzykują życie w najbardziej zaciętych bitwach” – napisał Zozula pod zdjęciem wysłanych karetek.

Środkowy napastnik wypowiedział się również na temat pomocy, którą niosą pozostali ukraińscy piłkarze. Zdradził, że powstała grupa, która wspólnymi siłami finansowo wspiera tamtejsze wojsko. W ciągu kilku dni udało się zebrać ponad 200 tysięcy euro.

- Stworzyłem grupę i zapytałem chłopaków, czy powinienem ich do niej dołączyć. Natychmiast odezwali się Ołeksandr Zinchenko, Witalij Mykołenko i Wasyl Kraweć. Ihor Płastun, Jewhen Szachow, Dmytro Czyhrynski i Andriej Jarmołenko dzwonili wczoraj. Dużo ludzi. Żeby nikogo nie pominąć to powiem, że pomaga każdy, kto gra poza naszymi granicami - powiedział

- Pomoc już wyruszyła na Ukrainę i za kilka dni będzie dostępna dla naszych żołnierzy – zapewnia Zozula.

Sam Zozula zapowiadał również chęć opuszczenia Hiszpanii i powrotu do Ukrainy, by na froncie pomóc w obronie swojego kraju. Jego pomysłowi wtórował piłkarz Sportingu Gijón Wasyl Kraweć, jednak obaj spotkali się z odmową ze strony ukraińskiego wojska, którego zdaniem lepiej obaj przysłużą się sprawie poza granicami ojczyzny.

- Prawdę mówię: chcę iść na wojnę i pomóc moim rodakom. Nie mogę pomóc, bo nie umiem strzelać, nie wiem jak się poruszać, jak przeładować broń. Prawda jest taka, że chcę pomóc. Gdybym mógł iść, poszedłbym na front – mówił Kraweć.