Ronaldinho nielegalnie przetrzymywany w Paragwaju?!
2020-03-10 13:55:28; Aktualizacja: 4 lata temuSérgio Queiroz, adwokat Ronaldinho Gaúcho oraz jego brata Roberto, uważa, że Brazylijczycy są nielegalnie przetrzymywani na terenie Paragwaju.
Przypomnijmy, że byli zawodnicy zostali zatrzymani przez paragwajski wymiar sprawiedliwości w związku z posługiwaniem się sfałszowanymi paszportami. Utrzymują oni, że nie wiedzieli nic na temat legalności dokumentów, dlatego poszli na współpracę i po złożeniu obszernych wyjaśnień, zostali zwolnieni do domów.
Radość byłego gwiazdora Barcelony i jego brata nie trwała jednak długo, gdyż po ponownym przeanalizowaniu sprawy zarządzono wobec mężczyzn areszt tymczasowy, który odbywają w Asunción, stolicy Paragwaju.
Czas mija, a sytuacja Brazylijczyków się pogarsza. Jak poinformował bowiem Osmar Leal, jeden z prokuratorów, mężczyznom mogą zostać postawione dodatkowe zarzuty.Popularne
– Ronaldinho jest uwielbiany przez wszystkich, ale my musimy wykonywać swoją pracę tak, jakbyśmy mieli do czynienia ze zwykłą osobą. Istnieją pewne tropy, które mogą wskazywać na popełnienie innych przestępstw w toku postępowania – rzekł.
Paragwajska prokuratura cały czas utrzymuje, że istnieje spore ryzyko ucieczki mężczyzn z kraju, dlatego pobyt w areszcie wydaje się najrozsądniejszym wyjściem. Z tą argumentacją nie zgadza się Sérgio Queiroz, prawnik wspomnianej dwójki. Oprócz tego uważa on, że jego klienci są przetrzymywaniu w Paragwaju nielegalnie.
– Grozi nam nielegalne więzienie. Od piątku nie przestrzegane są wszystkie wymagane prerogatywy postępowania karnego w Paragwaju. Oni się już przyznali i opowiedzieli o wszystkim ze szczegółami. To dlatego spakowali się w czwartek i próbowali wrócić do Brazylii – oznajmił.
– Obaj nie wiedzieli, że dokumenty są nielegalne. Ronaldinho ma drugi paszport, hiszpański. Kiedy zatem otrzymał dokument i kiedy na pierwszy rzut oka wszystko było z nim w porządku, użył go – dodał.
Tymczasem agencja Reuters podaje, że obu mężczyzn w więzieniu odwiedziło kilku byłych piłkarzy, w tym Carlos Gamarra, w przeszłości związany z Benficą czy Interem Mediolan. Podczas spotkania Ronaldinho miał być w znakomitym humorze, o czym zaręcza Blas Vera, naczelnik aresztu.