Ronaldinho wyszedł z więzienia po 32 dniach. Teraz czeka go areszt domowy w... czterogwiazdkowym hotelu

2020-04-07 21:37:54; Aktualizacja: 4 lata temu
Ronaldinho wyszedł z więzienia po 32 dniach. Teraz czeka go areszt domowy w... czterogwiazdkowym hotelu
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Globo Esporte

Ronaldinho i jego brat Roberto opuścili zakład karny Agrupación Especializada po 32 dniach i do czasu procesu będą przebywać w areszcie domowym - poinformowało „Globo Esporte”.

Sędzia Gustavo Amarilla przychylił się do już czwartego wniosku złożonego przez obrońcę Brazylijczyków i na wtorkowej rozprawie zgodził się na przekształcenie ich pobytu w więzieniu na areszt domowy w jednym ze stołecznych hoteli po wcześniejszym złożeniu łącznego depozytu w wysokości 1,6 miliona dolarów (800 tysięcy dolarów za każdego z nich).

Ta kwota ma stanowić zabezpieczenie dla paragwajskiego wymiaru sprawiedliwości w razie ucieczki obu panów.

Adwokat piłkarza po otrzymaniu stosownej decyzji udał się do zakładu Agrupación Especializada, gdzie Ronaldinho i Roberto wzięli udział w wideokonferencji, w której zapewnili, że akceptują wszelkie ustalone warunki.

Dopiero wówczas Brazylijczycy opuścili więzienie i udali się do czterogwiazdkowego hotelu Palmaroga, którego budynek powstał na początku XX wieku i obecnie znajduje się w zabytkowym centrum Asunción. Średnia cena za całodobowy pobyt w jednym ze 107 pokoi wynosi 64 dolary.

Obaj panowie nie otrzymali możliwości wyboru miejsca zakwaterowania, ponieważ sąd narzucił im je po konsultacji z kierownictwem hotelu. Dlatego nie należy się spodziewać, że Ronaldinho i Roberto wylądowali w jednym z najlepszych i najdroższych pokoi.

Przypominamy, że legenda Barcelony została zatrzymana za nielegalne przekroczenie granicy Paragwaju przy pomocy sfałszowanego paszportu.

Brazylijczyk, wraz z bratem, podjął pełną współpracę z tamtejszymi służbami, bo uważał, że został oszukany przez mężczyznę, który obiecał mu legalne paragwajskie dokumenty, na których mógł wjechać do kraju.

Jak się jednak okazało, 40-latek wpakował się w grubszą aferę i do czasu zakończenia postępowania musi pozostać do dyspozycji wymiaru sprawiedliwości.